“Nie walczymy o podwyżki, tylko o istnienie urzędu”, “Chcecie mieć lepsze sumienie, podpiszcie porozumienie” – między innymi z takimi hasłami pojawili się w poniedziałek pod Urzędem Miasta pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy jak również związkowcy z zielonogórskiej Solidarności.
Protestujący nie chcą przeniesienia urzędu do Sulechowa. Takie informacje i taka ewentualność pojawiły się kilka tygodni temu. Prezydent Janusz Kubicki mówił o tym, że starostwo powiatowe powinno partycypować w kosztach uporządkowania terenu po pożarze w Przylepie i od tego uzależniał przekazanie dotacji celowej na Powiatowy Urząd Pracy.
Dziś pracownicy wystosowali do prezydenta Janusza Kubickiego pismo. Mówią przedstawicielki urzędu: Malwina Burlewicz i Aleksandra Mazurkiewicz.
Wiceprezydent Zielonej Góry Krzysztof Kaliszuk powiedział, że jutro (tj. we wtorek) miasto zaproponuje powołanie wspólnego zespołu roboczego, w skład którego wejdą przedstawiciele Urzędu Miasta, Starostwa Powiatowego w Zielonej Górze oraz radni obu podmiotów. – Chcemy wypracować porozumienie w trzech sprawach – mówił Kaliszuk.
Dodajmy, że miesięczna dotacja celowa przekazywana na PUP wynosi 600 tysięcy złotych. Roczny koszt utrzymania urzędu oscyluje w kwocie ok. siedmiu milionów złotych.