Co zatruło Odrę? To pytanie po długim weekendzie wciąż pozostaje bez odpowiedzi. W tym czasie przez ogólnopolskie media przetoczyła się polityczna awantura o rtęć.
Wczoraj Urząd Marszałkowski zwołał konferencję prasową, na której najpierw marszałek Elżbieta Polak odniosła się do politycznego zamieszana, związanego z tłumaczeniem słów brandenburskiego ministra środowiska.
Dziennikarz zadał pytanie, dotyczące potwierdzenia moich słów przekazanych wędkarzom, w sprawie rtęci w Odrze, zaś tłumacz zadał panu ministrowi zupełnie inne pytanie, które dotyczyło środków parzących w ręce. To temat absolutnie zastępczy. Nie do pomyślenia jest to, żeby nasyłano na mnie z tego powodu służby.
Z Odry, tylko na odcinku krośnieńskim odłowiono ponad 15 ton martwych ryb. Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego apeluje do polityków: – Nie czas na spory. Czas na pracę.
Teraz, ja uważam, że powinien u nas lądować helikopter z najważniejszymi osobami w państwie. Powinniśmy uścisnąć sobie dłonie i powiedzieć, że działamy razem, niezależnie, z której strony stołu jesteśmy. Dochodzi z jakiejś dziwnej sytuacji, że wystarczy jedna iskra zapalna, żeby można było kogoś zaatakować.
Lubuscy wędkarze o tym, co spotkało Odrę mówią, ze łzami w oczach. Zarząd województwa cały czas oczekuje od rządu wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.