– Moim zdaniem wybory nie odbędą się 10 maja – uważa Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy, która była gościem Rozmowy na 96 FM.
Parlamentarzystka jest zdania, że rządzący nie zdążą przeprowadzić procedur wyborczych.
Chyba wszyscy widzimy, że jest ta histeryczna próba przedłużenia reelekcji obecnego prezydenta. Wszyscy oczekiwali dzisiaj, że pan prezydent zachowa się odpowiedzialnie, poda się do dymisji i będzie można przełożyć wybory na lipiec, zgodnie z procedurami. Większość się chyba rozczarowała, słuchając tego orędzia. Myślę, że te wybory się nie odbędą, a przynajmniej nie według takich zasad, w jakich je zaplanowano.
Posłanka Lewicy uważa, że powinien zostać wprowadzony stan klęski żywiołowej. A teraz wszystkie oczy zwrócone są na Jarosława Gowina i jego partię Porozumienie. Czy były wicepremier odwróci bieg wyborów? – Mam zerowe zaufanie do tego człowieka – stwierdziła Kucharska-Dziedzic.
Pan Gowin już tyle razy zmieniał zdanie w wielu kluczowych sprawach i jest dla mnie kompletnie osobą niewiarygodną. Każdy ma szansę zachować się w życiu raz przyzwoicie i może tak to będzie wyglądało. W sytuacji, kiedy mamy mieć wybory 10 maja, a 7 maja się dowiemy, po głosowaniu, czy one będą, czy nie będą, to mamy do czynienia z kabaretem.
Cała Rozmowa na 96 FM z posłanką do zobaczenia na wZielonej.pl.