Dlaczego samorządowiec jest wrażliwszy na problemy przeciętnego Polaka niż polityk zasiadający od wielu lat w sejmowej ławie? Czy jest szansa na stworzenie frontu składającego się z samorządowców, których poparliby Polacy? Na te pytania odpowiadał Łukasz Mejza w Rozmowie na 96 FM.
Radny sejmiku województwa lubuskiego mandat zdobył jako bezpartyjny. Mejza uważa, że społeczeństwo w dużej mierze nie utożsamia się z żadnymi barwami politycznymi.
– Znakomita większość wójtów, burmistrzów, prezydentów i radnych jest bezpartyjna. Do tego 98% Polaków jest bezpartyjna – twierdzi Mejza.
Młody polityk w ubiegłym tygodniu m.in. wraz z prezydentem Januszem Kubickim wyraził swoje stanowisko ws. przewidywanych przez rząd zmian w ordynacji wyborczej. Mejza zgadza się na kadencyjność, ale w formule powszechnej. Również dla posłów i senatorów.
– Politycy parlamentarni są odklejeni od rzeczywistości. Jeśli ktoś lat 90’ jest na utrzymaniu podatników, to nie ma pojęcia o problemach zwykłych ludzi, których ma reprezentować. On reprezentuje siebie, bo wie, że jeżeli partia ma poparcie, to z jedynki zawsze zostanie tym posłem. Samorządowcy muszą rozwiązywać problemy dnia codziennego, bo jeżeli nie, to przy kolejnej elekcji ich nie ma.
Radny wojewódzki Polaków porównał do… dziecka uczącego się jeździć na rowerze. Głosując na znane parlamentarne nazwiska społeczeństwo jeździ na czterech kółkach. Jazda na dwóch jest jednak bardziej komfortowa.
– My dojrzewamy jako Polacy do pewnych zmian. Całe życie głosowaliśmy na partie i wybieraliśmy między dżumą, a cholerą.
Mejza jako przykład podaje siebie, bo do sejmiku wojewódzkiego dostał się bez przynależności partyjnej. Jego zdaniem stworzenie tzw. frontu samorządowego byłoby prawdziwą alternatywą dla Polaków.
– Sondaże nie uwzględniają klubów bezpartyjnych. Samorządowcy, którzy do tej pory byli zachowawczy nie mają nic do stracenia, jeżeli zostanie wprowadzona zmiana w ordynacji wyborczej w postaci dwukadencyjności, to po prostu zdenerwują się i stworzą wspólny, bezpartyjny front samorządowy. Będzie zawierał ludzi najbardziej znanych w lokalnych społecznościach. Tych dobrych sprawdzonych gospodarzy. Dla mnie są dwie Polski. Polska scentralizowana, źle zarządzana – Polska tłustych polityków, troszczących się o własne dobro i Polska gospodarzy. Dobrych, sprawnych i działających lokalnie.
Cała Rozmowa na 96 FM z szefem klubu Bezpartyjnych Samorządowców do odsłuchania poniżej.
Rozmowa na 96 FM 28-02