– Mogło być jeszcze lepiej, ale przed igrzyskami nawet jeden medal brązowy brałbym w ciemno – mówił Piotr Grudzień w Rozmowie na 96 FM, złoty i brązowy medalista igrzysk paralimpijskich w tenisie stołowym.
Zawodnik Zrzeszenia Sportowo-Rehabilitacyjnego Start Zielona Góra sięgnął po złoto w grze deblowej z Patrykiem Chojnowskim i po brąz w mikście z Karoliną Pęk.
Można było jeszcze więcej, na pewno, z racji tego, że startowałem w trzech konkurencjach. Gdyby ktoś mi mówił przed igrzyskami, że zdobędę jeden medal, chociaż brązowy, to na pewno brałbym go w ciemno. Mam dwa medale, według mnie to olbrzymi sukces. Złota nie zdobywa się codziennie. Słuchać Mazurka Dąbrowskiego w Paryżu to ogromne wyróżnienie.
Zielonogórzanin w rywalizacji indywidualnej odpadł w 1/8 finału po morderczym boju z reprezentantem Chin. Grudzień w sumie ma na koncie sześć medali, począwszy od igrzysk w 2008 roku, gdzie zdobył srebrny medal jeszcze będąc niepełnoletnim.
Zacząłem dosyć wcześnie, bo w Pekinie. Potem był Londyn i złoto z Marcinem Skrzyneckim, później było Rio de Janeiro i dwa brązowe medale w singlu i w drużynie. W Tokio nie udało się zdobyć medalu, ale udało się to “odrobić” teraz w Paryżu. I dobrze, cieszę się z tego.
Cała Rozmowa na 96 FM do zobaczenia na wZielonej.pl.