– Prawie wszystkie samorządy kumulują budżet na rok wyborczy i Zielona Góra nie jest tu żadnym wyjątkiem – komentuje prof. Jarosław Macała z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Dyrektor Instytutu Politologii uważa, że miasto staje teraz przed szansą, by poczynione inwestycje sprawiły w dalszej perspektywie, że młodzi ludzie zdecydują się tu pozostać.
Ponad miliard złotych, z czego ponad 400 mln zł na inwestycje – budżet miasta na przyszły rok w liczbach prezentuje się imponująco, ale nie brakuje głosów, że jest on skrojony typowo pod wybory. Prof. Macała twierdzi, że nie ma tym nic nadzwyczajnego. Zdaniem politologa robi tak niemal każdy samorząd.
Mamy do czynienia z dwoma rzeczami. Po pierwsze z bumem inwestycyjnym, miasta się zmieniają, także i nasze. Każdy, kto mieszka, ma to zauważyć. Jest też kwestia taktyki. Prawie we wszystkich samorządach pieniądze są kumulowane na rok wyborczy. Wtedy zaczyna się szeroki front robót, żeby pokazać przed wyborcami, ile potrafią zrobić. Zielona Góra nie jest tu żadnym wyjątkiem.prof. Jarosław Macała
Naukowiec naszej uczelni podkreśla, że w demokracji kampania w samorządzie trwa nieustannie. Politolog naszej uczelni zwraca uwagę, żeby inwestycje służyły młodym ludziom. To, jak Zielona Góra wykorzysta najbliższy czas i bum inwestycyjny sprawi, czy będziemy atrakcyjni dla młodych, którzy napędzą miasto.
Zielona Góra ma przed sobą szansę, dlatego, że po powiększeniu miasta mamy znacznie więcej terenów pod inwestycje. Mam nadzieję, że dużo większy dynamizm rozwoju. Jeżeli patrzymy na to z dłuższej perspektywy, to mamy szansę, żeby nie stać się miastem wymarłym. To nie znaczy, że zniknie, tylko, że młodzi ludzie stąd uciekają. Bez ludzi młodych żadne miasto nie ma przyszłości, będzie miastem budżetówki, gdzie pracują urzędnicy utrzymywani przez samorząd czy przez państwo.prof. Jarosław Macała
Więcej podsumowań roku 2017 w ogólnopolskiej polityce poniżej w całej Rozmowie na 96 FM.
Rozmowa na 96 FM 28-12