Powiedzenie o studniówce, że taka impreza jest raz w życiu nie dotyczy Jacka Budzińskiego, radnego i nauczyciela w III LO, który ma już na koncie 30 takich imprez.
Budziński w Radiu Index porównywał, jak na przestrzeni lat zmieniały się te bale. Dziś to wytworna impreza, podczas której wszystko jest na wysoki połysk, a jak było kiedyś? Budziński uczęszczał do VII LO.
Moja studniówka, a zdawałem maturę w 1985 r., to była najgorsza studniówka (śmiech). Studniówkę mieliśmy w auli, szkoła niedogrzana, na dworze minus 20 stopni, szklaneczka, talerzyk, łyżeczka – to wszystko musiałem przynieść. Jak mamy chciały zrobić coś na ciepło, to trzeba było kilogram mięsa z karteczki wyciąć i dać, bo mięso było na kartki. DJ jakiś spóźniony hipis, zapodał album “Back in black” ACDC i dopiero po ostrzeżeniach, że zaraz przestanie prezentować muzykę dał płytę “Thriller” Michaela Jacksona.Jacek Budziński
Radny wspomina, że udało mu się kupić w sklepie garnitur trzy numery za duży, który potem trafił do krawca. Dziewczyny też same szykowały sobie kreacje. Dziś nic nie jest dziełem przypadku. III LO studniówkę od kilku lat ma w hali akrobatycznej przy ul. Urszuli.
Fotograf, podnośniki z kamerami, można wynająć jakąkolwiek firmę, która to uwieczni. Specjalne miejsca, w których można sobie zrobić zdjęcie – z kapeluszem, bez kapelusza. To jest nic, bo jest nowość, którą pochwalam. W ofercie pojawił się kącik wegański i powiem, że ma branie. Jest normalny catering, a obok niego dla wegetarian i dla wegan. Podszedłem, zobaczyłem, naprawdę niezła oferta, do której była kolejka.Jacek Budziński
Więcej studniówkowych wspomnień Budzińskiego, jak również miejskie sprawy, m.in. o toksycznych odpadach w Przylepie na portalu wZielonej.pl, gdzie cała Rozmowa na 96 FM.
Rozmowa na 96 FM 05-02