Szkoły średnie w całym kraju stają przed poważnym wyzwaniem. O miejsce w nich będą ubiegać się zarówno absolwenci gimnazjów, jak i ósmych klas szkół podstawowych. Dla Zielonej Góry trudnością jest nie tylko podwójny rocznik uczniów, ale liczebność samych ósmoklasistów. Z tego względu tegoroczna rekrutacja do szkół będzie ponad 2 razy większa niż zwykle.
W tej sytuacji pojawia się pytanie, czy szkoły będą w stanie pomieścić tak dużą liczbę uczniów. Naczelnik Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miasta, Jarosław Skorulski, przyznał, że trwają w tej sprawie rozmowy z dyrektorami placówek.
Teraz następne spotkanie będzie na początku marca. Staramy się za każdym razem podsumować to, w którą stronę będzie szła dana szkoła, bo zbyt wielu odkrywczych rozwiązań nie ma. Możemy mówić o adaptowaniu kolejnych pomieszczeń na sale lekcyjne, o podwyższeniu godziny zakończenia zajęć. Możemy też mówić o innej organizacji zajęć, czyli żeby niektóre przedmioty poukładać inaczej niż oficjalnie można.Jarosław Skorulski
Kłopot będą mieć uczniowie spoza Zielonej Góry, którzy rozważali np. zamieszkanie w bursach czy internatach. O konieczności budowy nowego obiektu mówił wcześniej radny Jacek Budziński. Naczelnik Wydziału Oświaty przyznał, że dla młodzieży zabraknie około 100-150 miejsc.
Trzeba po prostu się do tego przygotować. Mówię o tym nie w kontekście miasta, tylko rodziców, żeby zawczasu myśleli być może o innej możliwości zamieszkania w Zielonej Górze niż tylko bursa czy internat szkolny.Jarosław Skorulski
Na ten moment zielonogórskie szkoły są w stanie przyjąć 4775 uczniów. Cała rozmowa z Jarosławem Skorulskim – poniżej.
Rozmowa na 96 FM – Jarosław Skorulski