To była długa pogoń piłkarzy ręcznych PKM Zachód AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego za Grunwaldem Poznań i kiedy wydawało się, że ta pogoń zwieńczy się sukcesem, ostatnie słowo należało do rywali. Zielonogórzanie popełnili sporo błędów – zwłaszcza w samej końcówce – i przegrali 28:30 (14:16).
W pierwszej połowie akademicy nie prowadzili ani razu. Raz remisowali, gdy bramkę rzucił przez całą długość boiska bramkarz Jakub Siedlecki. W 21. minucie po jego trafieniu było 10:10. Zawodnik skutecznie rzucał w ten sposób trzykrotnie, także na zakończenie pierwszej połowy, po której AZS przegrywał 14:16.
I przegrywał też przez większość drugiej części gry. Najczęściej Grunwald prowadził różnicą dwóch bramek. AZS jednak walczył o zniwelowanie strat. Udawało się dojść na remis, aż w 53. minucie po golu najlepszego tego dnia w barwach akademików Adama Stępnia (6 bramek), zielonogórzanie objęli prowadzenie 27:26. Po chwili, po golu Tyberiusza Chałupki jeszcze podwyższyli na 28:26. I to był koniec trafień gospodarzy w tym spotkaniu. W dogodnej sytuacji pomylił się m.in. Wasili Staradubkin. A goście? Przyparci do muru odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów. Dwie bramki zdobył Eryk Bernacik, po jednej Jakub Bujnowski i Mikołaj Płoski. W efekcie zwycięstwo pojechało do Poznania. – Z taką grą nie mamy czego szukać w czubie tabeli – powiedział wściekły po spotkaniu Ireneusz Łuczak, trener zielonogórzan. Więcej wypowiedzi i najciekawsze momenty meczu w materiale wideo.
To czwarta wygrana Grunwaldu w tym sezonie i jednocześnie trzecia porażka zielonogórzan. Następny mecz za dwa tygodnie. AZS zmierzy się na wyjeździe z Borem Joynext Oborniki Śląskie.