W grudniu miało miejsce pierwsze oficjalne zwiedzanie Biblioteki Uniwersyteckiej. Można pokusić się o stwierdzenie, że jesteśmy naocznymi świadkami powstawania nowej wizytówki Uniwersytetu Zielonogórskiego, a być może także całego regionu.
Uważam, że Uniwersytet Zielonogórski w swoim kształcie przybiera coraz ładniejszą postać. Wszyscy jesteśmy autorami tej rzeźby, którą cały czas kształtujemy. Mógłbym porównać wizerunek Uniwersytetu Zielonogórskiego do rzeźby pięknej kobiety. Oczywiście, potrzebna jest jeszcze kosmetyka. Kiedy sięgam pamięcią do lat 70. i czasów WSI, przypomina mi się makieta znajdującą się wówczas w dzisiejszym budynku A-0. Makieta przedstawiała przyszły obszar uczelni sięgający aż do ul. Wyspiańskiego. Sądziliśmy wraz z moimi kolegami, że to wręcz utopia. A dziś Uniwersytet jest coraz piękniejszą uczelnią, która w Polsce kładzie bardzo mocny akcent. Biblioteka zaś nadaje urody całemu Uniwersytetowi Zielonogórskiemu, jest w niej zawarta mądrość niezbędna do naszych działań.
Jak można ocenić rok 2012 w kontekście pozostałych inwestycji zrealizowanych przez Uniwersytet Zielonogórski?
Należy ocenić ten rok bardzo wysoko. Udało się nam zrealizować niemal wszystkie założenia. Prace odbywają się zgodnie z ustalonym harmonogramem. Wystarczy, że wspomnę Park Naukowo-Technologiczny, który rewelacyjnie nabiera kształtu. Pozostały jeszcze inwestycje, które zrealizujemy już w roku 2013. Mam na myśli m.in. tzw. WEiT 2. Jest to hala zajmowana obecnie przez Wydział Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji. Należy ją jak najszybciej rozebrać i wybudować nową. Warto również zaznaczyć, że otrzymaliśmy dużo środków finansowych, m.in. w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Dzięki temu nie musieliśmy angażować środków uczelnianych. Staramy się pozyskiwać z zewnątrz jak najwięcej funduszy. Do tej pory wszystko zmierza w dobrym kierunku. Podsumowując, jeśli miałbym ocenić działania inwestycyjne uczelni w skali szkolnej, to wystawiłbym 6.
Czego można życzyć Uniwersytetowi Zielonogórskiemu w roku 2013?
Przede wszystkim życzyłbym szczęścia. Nikomu, ani instytucji, ani osobom prywatnym szczęścia nigdy nie jest za dużo. Prywatnie życzyłbym zdrowia, uczelni zaś mocnej kondycji w każdym względzie: w zakresie finansów, kierunków kształcenia, ilości studentów. Życzyłbym również radości, ponieważ gdzie tę radość lepiej zauważyć, jak nie wśród młodych ludzi? Większość osób obecnych na uczelni to przecież studenci, jest ich obecnie blisko 17 tysięcy. Jednym słowem, wszystkiego dobrego.
Dziękuję za rozmowę.
Autor: Damian Łobacz