W „Hejterze” mamy do czynienia z pogardą, manipulacją i politycznym mordem. Wrażenia odbierane przez widza reżyser wzmocnił kinem gatunkowym jakim jest thriller.
Jan Komasa, filmowy twórca ze świetnym reżyserskim „okiem” i wyczuciem nastrojów społecznych ma naprawdę dobrą passę. W krótkim odstępie czasu dwa tytuły filmowe są tematem rozmów i krytyki recenzentów, kinomanów oraz przeciętnych widzów. W przeciwieństwie do „Bożego ciała”, w którym pierwszeństwo miało „dobro”, autor w „Sali samobójców. HEJTER” tym razem pokazał studium rodzącego się „zła” (hejtu, mobbingu, stalkingu). To, co odczuwamy na co dzień, widzimy na ekranie.
W kinie i poza nim jesteśmy społeczeństwem podzielonym, w którym każda grupa tkwi w zamkniętej bańce. Trudno jest nam znaleźć wspólny język, gdy dzielą nas przekonania, religia, preferencje seksualne czy styl życia. Łatwiej kogoś spoza grupy zaatakować mową nienawiści niż zrozumieć. Komasa pokazał te emocje w sposób skondensowany i intensywny.
W „Hejterze” mamy do czynienia z pogardą, manipulacją i politycznym mordem. Wrażenia odbierane przez widza reżyser wzmocnił kinem gatunkowym jakim jest thriller.
Tomek Giemza (Maciej Musiałowski) czyli tytułowy hejter – student prawa, który dopuścił się plagiatu i był zmuszony opuścić mury Uniwersytetu Warszawskiego, znajduje zatrudnienie w agencji reklamowej. Wykorzystując sieci społecznościowe i dysponując nowoczesnymi technologiami, zaczyna inwigilować elity i manipulować informacjami. Z poczciwego chłopaka z prowincji zamienia się w demona zła.
Ocena Filmopolis 4,75 (prof. R. Sapeńko: 4,5 i M. Faron: 5,0)
Całej dyskusji na temat filmu można wysłuchać poniżej.
Filmopolis w Radiu Index w każdy piątek po 14-ej. Powtórka programu o 12:40 w sobotę.
Reżyseria Jan Komasa
Scenariusz Mateusz Pacewicz
Gatunek Thriller
Produkcja Polska