Nie ma kostiumów, dekoracji, a jedynie kilka humorystycznych opowieści połączonych w jeden program. Tak właśnie wygląda stand-up. Występy tego rodzaju przestały się już kojarzyć z kameralnymi klubami, bo najlepsi komicy są w stanie zapełnić także stadiony. I choć stand-up trafił do nas ze Stanów Zjednoczonych, to w Polsce zyskał dużą popularność.
Stand-uperzy zyskują uznanie widzów m.in. dzięki umiejętności wcielania się w różne postaci. Ale o tym, czy są zabawni, decyduje również język, którego używają i styl opowiadania historii. Komicy często posługują się hiperbolą (wyolbrzymieniem, np. przy opisywaniu sytuacji, której naprawdę doświadczyli) oraz metaforą (aby przedstawić pewne fakty w sposób niedosłowny, ale wciąż zrozumiały dla widza).
Najbardziej kreatywni stand-uperzy lubią też tworzyć własne określenia i dzielić się nimi z publicznością. Kim jest „gruby kotlet”, a komu pewne zdarzenia z życia „rozwalają głowę”? Odpowiedź znajdziecie w najnowszym odcinku programu „Polski na tapecie”.