Dobrze brzmią wystąpienia, które są przygotowane. Dobrze czyta się teksty, które są przemyślane. Jak jednak zabrać się za pisemną lub ustną wypowiedź, by nauczyć, zachwycić lub poruszyć odbiorców? Tu z pomocą przychodzi nam retoryka, z której wiele mogą czerpać nie tylko poloniści.
Retoryka wyróżnia pięć etapów przygotowania wypowiedzi. Najważniejszy jest pomysł, czyli inwencja, odnalezienie tematu. Pomysł to już znaczna część sukcesu naszego wystąpienia. Następnym krokiem jest dyspozycja – uporządkowanie zebranych informacji, rozplanowanie treści tekstu. Typowa, znana jeszcze ze szkoły kompozycja wypowiedzi, to podział na wstęp, rozwinięcie i zakończenie.
Dalej – elokucja, czyli wysłowienie. Nie jest to jeszcze ostateczna wypowiedź, ale wzbogacenie tekstu o środki stylistyczne, „ubarwienie” go tak, by przyciągnąć uwagę odbiorców. Tu ważne jest, by dopasować sposób przekazu do poziomu wiedzy osób, które będą nas słuchać lub będą czytać to, co mamy do powiedzenia.
Czwartym etapem jest memoria – zapamiętanie. W klasycznej, antycznej retoryce dosłownie oznaczał pamięciowe opanowanie tekstu, ponieważ przemówienia były wygłaszane, a nie zapisywane. Dziś jako czwarty etap przygotowania wypowiedzi możemy uznać np. przećwiczenie jej przed wystąpieniem. Ostatnią częścią przygotowań jest właśnie wypowiedzenie, wygłoszenie, czyli akcja.
W całej audycji – o tym, czy przemówienie wypada czytać z kartki i co z przemawianiem ma wspólnego słowo „hipokryta”.