Poza czasem trwania, w filmie „Dobranotz”. jest coś bardziej niepokojącego Ten trend znamy głównie z „Magdy M.” czy innego „39 i pół”. Wszystko tu jest takie ładne do zwymiotowania. Focus Park jak Złote Tarasy, przewinie się kilka modnych miejsc, Paweł z zimnego chodnika trafia do wspaniałej izolatki w klinice. Leśna Góra? Nie, ale podobnie. No i ta ładna pielęgniarka chwytająca za rękę. Takich przywilejów nie miałby premier po wycięciu wyrostka. A Paweł jak nieprzytomny, to tak mu fajnie w życiu.
Tu i ówdzie widać kultowe „Pi” przegryzające się z „Mechanikiem”, ale to dobre wzory. Jednak po napisach końcowych filmu „Dobranotz” pochwaliłem, że to przecież kolejny „Intellekt Kolapse”. Nie znających tego drugiego odsyłam do wujka Google, ale poza zielonogórskim rodowodem i samotnymi wariatami nie ma więcej cech wspólnych. Możemy tu raczej mówić o inspiracji, a nie plagiacie. Tak więc, Pawle, nic ci nie grozi. Możesz spać spokojnie.
Autor: Kamil Kwaśniak