Wygrywały one niesamowitym wręcz ładunkiem pozytywnej energii, przekonaniem, że wszystko będzie dobrze, etc. Cameron Crowe postanawia wskrzesić tę naiwną atmosferę i z rewelacyjną obsadą (Damon i Jonansson plus świetny drugi plan!) opowiada historię rodziny, która postanawia kupić ogród zoologiczny. Samotny ojciec opiekujący się dwójką dzieci uznaje to za świetne remedium na śmierć żony i, razem z pomocą obsługi podupadającego zoo, walczy o odzyskani jego dawnej świetności. Parę rzeczy jest tu naciąganych, parę – tak przesłodzonych, że można nawijać na patyk jako watę cukrową. Ale Crowe tworzy przede wszystkim ciepły, lekki i napawający optymizmem obraz. Mało jest dziś filmów, na które może się wybrać cała rodzina. „Kupiliśmy zoo” to właśnie taka pozycja.
Słuchaj “Miasta Filmów” w każdy piątek o godz. 13:00 w Radiu Index!
Autor: Michał Stachura