Film Ruperta Goolda „Judy” pachnie staroświeckością. W tym obrazie wygrywa Renée Zellweger jako Judy. Hollywood nominując aktorkę do Oscara spłaca dług wobec Dorotki z „Czarnoksiężnika z Oz”.
Brytyjska produkcja oparta na sztuce teatralnej Petera Quiltera nie niesie ze sobą musicalowego rozmachu. Opowieść o Judy Garland, amerykańskiej piosenkarce, aktorce, tancerce i artystce wodewilowej toczy się w „ciasnych kadrach” sceny, garderoby i hotelowych pokojach.
Z pozoru łatwe zadanie jakim jest przeniesienie biografii na duży ekran, może przynieść umiarkowane efekty. Życie Judy Garland bogate w wydarzenia i meandry doświadczeń, pełne wzlotów i dotkliwych upadków, to gotowy scenariusz na ulubiony film przez wszystkich widzów – konsumentów popkultury. Jeden z tych, który opowiada o hollywoodzkiej gwieździe, która rozbłysnęła dziecięcym blaskiem, potem długo walczyła z wizerunkiem nastolatki mimo biologicznej dojrzałości, by wreszcie dostąpić raju i piekła sławy, i zakończyć swój los nagłą śmiercią. To wszystko jest nam już znane i w filmowych kadrach dobrze się kręci. Życiowe wzorce filmowych gwiazd z lat 40’ i 50’ XX wieku są podobne do tych współczesnych: Billy Eilish, Lady Gagi, Leonarda di Caprio, Brada Pitta czy Angeliny Joli.
Hollywood nominując aktorkę do Oscara spłaca dług wobec Dorotki z „Czarnoksiężnika z Oz”.
Ocena Filmopolis 4,5 (prof. R. Sapeńko: 5,0 i M. Faron: 4,0)
Całej dyskusji na temat filmu można wysłuchać poniżej.
Filmopolis w Radiu Index w każdy piątek po 14-ej. Powtórka programu o 12:40 w sobotę.
Reżyseria: Rupert Goold
Gatunek: Biograficzny / Dramat / Musical
Produkcja: Wielka Brytania