KulturaMUZYKA:

Kim tak naprawdę jest manager gwiazd? Wywiad z Arkadiuszem Krzywkowskim

Prawdopodobnie nie ma ani jednej osoby, która nie znałaby jednego z wielkich przebojów Grzegorza Hyżego, granych o każdej porze w radiach, albo takiej, która nie widziała chociaż jednej produkcji z udziałem Grażyny Wolszczak, będącej świetną aktorką. No właśnie, wszyscy ich ,,znamy” lub kojarzymy coś z ich dorobku artystycznego, ale mało kto z nas chociaż raz zastanowił się nad tym kto jest cichym pomocnikiem w drodze do sukcesu. Kim jest ich ,,prawa ręka”, która steruje ich karierami? Czym tak naprawdę się zajmuje i w jakiej mierze odpowiada za ich sukcesy?

Rozmawia Karolina Rentel

Od czego powinna zacząć osoba chcąca zostać managerem gwiazd?

Uważam, że nie ma złotych rad, natomiast z pewnością osoba chcąca być managerem musi być asertywna, kreatyna, lubić ludzi, posiadać zmysł organizacyjny i zrozumieć, że każdego ze swoich podopiecznych powinna traktować indywidualnie. Perfekcyjnie, jeśli potrafi współpracować w przyjaznej atmosferze, ale czasami, kiedy potrzeba, tupnąć nogą i przeprowadzić kontrolowaną awanturę.

Wydaje się, że jesteś osobą, która lubi swoją pracę. Co sprawia, że daje ci ona tyle radości?

Praca od zawsze daje mi ogromna radochę. Największa satysfakcja jest wtedy, kiedy wspólne projekty z Klientami i Partnerami osiągają sukcesy, są zauważane i pozytywnie recenzowane.  Nie zawsze muszę być podpisany z imienia i nazwiska, ale sama świadomość, że team mojej agencji brał w tym udział, ogromnie cieszy.

Jedną z osób, których karierą się zajmujesz jest Grzegorz Hyży, który w lato zagrał sporo koncertów. Ciężko jest przyzwyczaić się do intensywnego tempa życia w trasie?

W czasie trasy koncertowej całe życie prywatne jest dopasowane do kalendarza zawodowego. Wbrew temu jak wygląda to z boku, bardzo lubię ten okres wakacyjno- koncertowy. W tym roku prawie 50 koncertów z Grzegorzem Hyży. W każdym miesiącu setki tysięcy kilometrów, inne miasta, hotele i nowe znajomości. Czasami po dwa koncerty jednego dnia. Od takiego tempa można się uzależnić, tym bardziej pracując w super teamie lubiącym swoją pracę. Po takim okresie trudno wrócić do pracy w biurze i trzeba od nowa się do tego przyzwyczaić.

Znajdujemy się w momencie, w którym każdego dnia przybywa coraz więcej osób, które chciałoby zaistnieć i zrobić spektakularną karierę, przez co wydaje się, że już sam talent nie wystarcza. Co stanowi największe wyzwanie w wypromowaniu takiej ,,wschodzącej gwiazdy” w show biznesie?

Największym wyzwaniem jest przebicie się i wzbudzenie zainteresowania dobrych mediów i odbiorców talentem nowej osoby wchodzącym do show biznesu. Nie jest to łatwe w oparciu o wszechobecnych twórców, dla których liczą  się tylko wyświetlenia, zasięgi i ilość serduszek pod postem.  Ci sami Twórcy, którzy szokującymi treściami próbują zaistnieć w sferze Internetu  nie zdają sobie sprawy, ze jest to działanie krótkofalowe. Nie ma to nic wspólnego z długofalową komunikacją i posiadaniem planu. Zgadzam się z tym, że teraz nie wystarczy już sam talent, ale charyzma, pomysł, dobry content i umiejętność bycia autentycznym w mediach i sieci.

Masz wpływ na budowanie wizerunku gwiazd w mediach społecznościowych?

Takie działania należą tylko w części do mnie. Z reguły odpowiadam za materiały dotyczące projektów, kampanii czy reklam. Zdarza mi się przy takich okazjach przygotować copy do posta, materiał video lub zdjęcie. W pozostałym publikacjach Artyści sami decydują o treściach i aktywnościach na swoich kanałach SM, bo w sieci ważna jest autentyczność i naturalność.

Zdarzało się żebyś musiał interweniować w związku z rozpowszechnianiem fałszywych informacji na temat twoich klientów?

Oczywiście, że tak. Nie zawsze media fatygują się by uzyskać komentarz Artysty bądź managementu i powstają artykuły niezgodne z prawdą, zawierające szereg przekłamań. Zdarzają się także sytuacje, że paparazzi robią zdjęcia z ukrycia, media dopisują do tych zdjęć swoją historię i cały dzień tracimy na „prostowanie” takiej sytuacji. Nie będę podawał przykładów, bo łatwo znaleźć takie rzeczy w Internecie.

A co w przypadku kryzysu wizerunkowego w mediach?

Nie ma jednej recepty i rady. W zależności od skali problemu, czasami warto temat przemilczeć, a czasami szczerze wyjaśnić sytuację swoim odbiorcom. Sytuacje kryzysową czasem można zażegnać oświadczeniem, nagraniem filmu lub komentarzem. Ale to co jest najważniejsze, takie oświadczenie musi być szczere i autentyczne, bo każdy odbiorca wyczuje fałsz. Przykładem „niefortunnego” wyjaśnienia może być ostatnie oświadczenie w formie zmontowanego materiału filmowego Marcina Dubiela. Materiał przyniósł wręcz odwrotny skutek w odbiorze do oczekiwanego przez samego Marcina.

Ochrona życia prywatnego musi być ciężka w kontekście promowania kampanii i projektów.

Życie prywatne, czy tego chcą czy nie, wycieka do mediów. Ale mnie zależy na tym aby bardziej skupiać się na ich życiu zawodowym oraz pasjach, które chcą realizować. Zdaję sobie sprawę, że ludzie uwielbiają kiedy osoby znane ze szklanego ekranu pokazują swoje prywatne życie, więc im to pokazujemy, ale bez intymnych szczegółów.

Ze względu na swój zawód z pewnością miałeś okazję brać udział w wielu interesujących i ekscytujących projektach.

W mojej pracy jest pewnie wiele mniejszych i większych projektów, które na jakimś etapie są ekscytujące, natomiast największą satysfakcję dają „projekty” charytatywne, które często pomagają lub ratują innym życie.  Jednym z lepszych sposobów wykorzystywania ogromnych zasięgów osób powszechnie rozpoznawalnych lub ich talentów (koncerty muzyczne, prowadzenie imprez charytatywnych lub licytacji) jest pomoc tym, którzy tego potrzebują, a sami nie są wstanie poradzić sobie z trudnościami życia w tym np. horrendalnymi kosztami leczenia swoich dzieci. Odpowiadając na te pytanie trafiam na relacje Zosi Zborowskiej, która razem z Andrzejem Wroną w 24h uzbierali 90 tysięcy złotych  na fundację Herosi. Można? Pewnie, że tak!

Możesz podzielić się z nami, nad jakimi projektami obecnie pracujesz?

Jedyne co mogę teraz powiedzieć, to że pracuje nad kilkoma projektami, które siedziały mi w głowie od dłuższego czasu i są pewną kontynuacją moich działań przez ostatnie lata. Mam nadzieję, że pierwszy projekt wystartuje już na początku lutego br. Na pewno zauważysz na kanałach social media.  Kolejne czekają na przestrzeń czasową – np. napisanie  ebook’a o pozytywnych i negatywnych stronach bycia w social mediach, hejcie i konsekwencjach upubliczniania wizerunku dzieci.

Przyjaźń i praca – czy w tej branży da się to ze sobą łączyć?

Kilka razy już analizowałem ten temat i jestem zdania, że nad taką relacją pracuje się cały czas. Zmieniają się ludzie wokół nas, sytuacje prywatne, możliwości zawodowe i relacja zawodowo-prywatna jest wystawiana na potężną próbę. Z jednej strony relacja przyjacielska pozwala poznać bardzo dobrze osobę, z którą pracujesz, z drugiej strony, jeżeli nie nauczysz się oddzielać spraw zawodowych i prywatnych, bardzo szybko możesz doprowadzić do sytuacji mocno konfliktowych i braku obiektywizmu zawodowego.

Nie ma to wpływu na przekazywanie niekomfortowych, złych informacji albo podejmowanie ciężkich decyzji?

Z początku miałem z tym ogromny problem. Dzisiaj przekazywanie niekomfortowych informacji, jak to określiłaś, nie sprawia mi trudności. Bliska relacja z pewności pomaga w takich rozmowach. Artysta wie, że przekazując takie informacje nie chcesz sprawić mu przykrości a doprowadzić do poprawy pewnych rzeczy. W relacji zawodowej takie rozmowy są w dwie strony. Czasami to Artysta mówi, co mu przeszkadza, co chciałby zmienić w naszej relacji. Sama widzisz, ze to jest ciągła praca nad relacjami.

Twoja droga do zostania managerem artystów była dość nietypowa.

Na początku swojej drogi zawodowej pracowałem jako kierownik zespołu sprzedażowego w jednym z banków. W tym czasie zacząłem studia dziennikarskie, zarządzanie zasobami ludzkimi i socjologię. Wiedziałem, że chce pracować z ludźmi, chociaż jeszcze nie wiedziałem w jakiej formie. Potem pracowałem w farmacji, gdzie zajmowałem się negocjacją dużych kontraktów w sieciach. Po paru latach wiedziałem, że chce spróbować czegoś innego. Na jednym z eventów w Warszawie spotkałem Grażynę Wolszczak. Zaczęliśmy rozmawiać o social mediach i negocjacjach w showbiznesie. Ona pierwsza pokazała mi Snapchata, Zaoferowałem się z pomocą techniczną przy robieniu grafik na profil jej Fundacji Garnizon Sztuki. I tak to się zaczęło. To ona skierowała potem do mnie kilku artystów, którzy potrzebowali podobnej pomocy. Szybko okazało się, że social media nie są jedyną piętą achillesową artystów. Największe kłopoty mają z organizacją swojej pracy, negocjacjami i budowaniem wizerunku.

Początki zazwyczaj bywają trudne. Jaka sytuacja była tą najgorszą?

Ciężko powiedzieć o jednej takiej sytuacji, ale na początku swojej współpracy nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak wielu Klientów negatywnie reagowało na słowo manager lub agent. Wynikało to pewnie z ich poprzednich, niezbyt dobrych doświadczeń, ale chwilę mi zajęło rozpoznanie tego tematu. Jak się okazało nikt personalnie nie miał żadnych zastrzeżeń do mnie czy do mojej pracy, ale do ogólnej działalności managerów w show biznesie.

A jak to wyglądało w przypadku budowania znajomości w branży?

Poznawanie ludzi i budowanie relacji to ważny aspekt w mojej pracy, ale też ogromnie przyjemny. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najlepsze projekty i współprace rodzą się z przypadkowych spotkań z bardzo kreatywnymi ludźmi. Można sobie tylko wyobrazić, że  przy każdym projekcie, reklamie spotykasz kilkanaście nowych osób i po dłuższym czasie można stworzyć bardzo fajną sieć kontaktów i partnerów do nowych planów zawodowych.

Gdybyś teraz wrócił do momentu, w którym zaczynałeś pracę jako manager gwiazd, ale byłbyś bogatszy o aktualne doświadczenie, to zmieniłbyś coś?

Biorąc pod uwagę to, że współpracuje z kilkoma osobami, jestem pierwszym filtrem wszystkich wiadomości i telefonów i  patrząc z perspektywy czas na pewno posiadałbym numer prywatny i numer służbowy. Niestety nie miałem tej mądrości na początku swoje przygody. Każdego dnia odbieram kilkadziesiąt wiadomości na wszystkich komunikatorach i skrzynkach pocztowych, do tego telefony i sms-y. W weekend ciężko odłożyć telefon i nie zajmować się pracą – ale uczę się tego systematycznie.  Wiem natomiast czego bym nie zmienił. Swojej zasady, że nie pokazuje życia prywatnego na otwartych kanałach social media. Można u mnie znaleźć backstage koncertów, życia zespołowego, eventów, nagrań sesji zdjęciowych, działań promocyjnych, ale nie można zobaczyć mojej rodziny, imienin babci, moich wakacji (jeżeli się przytrafiają), samochodu czy mieszkania. I bardzo cieszę się z tej decyzji i długoletniej konsekwencji.

Czego można Ci życzyć?

Wielu ciekawych ludzi na mojej drodze, udanych projektów i tras koncertowych.

Arkadiusz Krzywkowski- magister socjologii i politologii, absolwent Wyższej Szkoły Humanistycznej i Dziennikarstwa w Poznaniu. Właściciel Krzywkowski Management & PR, a także agencji marketingowej i koncertowej One Media House. 

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00