MUZYKA:

Prostota i szczerość

Umówmy się – nie ma tu nic rewolucyjnego, nowego czy czegokolwiek, co mogłoby słuchacza wprawić w zdumienie. Mamy za to niemal godzinę uczciwego gitarowego grania. Typowy brytyjski rock, którego słucha się tak samo dobrze jak 10, 15 lat temu.

Nawet kiedy zespół próbuje jakoś urozmaicić brzmienie elektronicznymi wstawkami czy klawiszami („Beerbottle”),  po chwili wraca do tego co potrafi najlepiej – prostego grania na zasadzie „dwa akordy…” („Trouble”).

Jest to już siódmy album tej walijskiej formacji, ale części składowe mamy w gruncie rzeczy te same – zachrypnięty wokal Kelly’ego Jonesa, sekcję nabijającą żwawe rytmy i dużo cieszących ucho przesterów. Są też utwory bardziej liryczne, lecz w przypadku tego zespołu nigdy o nie nam nie chodziło. Nie ma na tej płycie hitów na miarę „Have A Nice Day”, nie ma drugiego „Madame Helga”. Nie jest to zarzut, może to jest właśnie w „Keep Calm And Carry On” najlepsze. Realizując hasło zawarte w tytule na spokojnie idą do przodu, zabierając słuchacza ze sobą.

Słuchając pierwszy raz tej płyty pomyślałem, że może o Stereophonics musiało trochę ucichnąć, potrzebowali tego, byśmy o nich zapomnieli, by mogli na luzie nagrać porządny, mocny album. Nie jakieś wielkie dzieło, ale płytę, którą parę razy przesłuchamy, a po jakimś czasie z uśmiechem błogości na ustach będziemy wracać do kilku ulubionych fragmentów.
 

Autor: Michał Stachura

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00