– Proszę pana.
– Tak?
– Nie uwierzy pan.
– No nie.
– Bo ta mapa myśli miała być z wojny 30- letniej, tak?
– Tak
– No właśnie, no, bo ja zrobiłem z 13- letniej, bo mnie kosmici porwali i wymazali mi pamięć. I wmówili, że to ma być z wojny 13-, a nie 30- letniej. I jak odstawili mnie na Ziemię, to zrobiłem tak, jak kazali. Rano, jak szedłem do szkoły, spotkałem Hipnotyzera i on mnie zahipnotyzował, wszystko sobie przypomniałem, ale było już za późno, by coś zmienić.
– Ale proszę pana – wtrąca klasowy pomagacz – jak on mi o tym o północy powiedział, to z krzesła spadłem.
– Słyszysz, kolega z krzesła spadł.
– Bo on ze mną na tym statku był.
– W takim razie zrób zadanie na jutro.
Jutro. Ciągle jutro. Jutro to najgorszy dzień tygodnia. Nie ma już poniedziałku, wtorku, środy. Jest jutro. Jutro znów pójdę na zajęcia. Jutro będę walczyć o wpis do indeksu. I – jak każdy – mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Jutro też pójdę do sklepu, a tam będą na mnie czyhać bożonarodzeniowe reklamy i promocje. W telewizji są już pierwsze świąteczne reklamy. Do pełni szczęścia nie brakuje nawet reklamy Coca – Coli, w której konwój rozświetlonych tirów wiezie boski napój, niczym gwiazda betlejemska wskazując kierunek i wyznaczając trendy. Jutro pewnie znów ją zobaczę.
Moim marzeniem jest wyspać się. Albo niespiesznie przeczytać książkę nie zadaną, ale ulubioną. Tyle dziś. Co jutro?
– Proszę pana.
– Tak?
– Nie uwierzy pan…
– Tak?
– Nie uwierzy pan.
– No nie.
– Bo ta mapa myśli miała być z wojny 30- letniej, tak?
– Tak
– No właśnie, no, bo ja zrobiłem z 13- letniej, bo mnie kosmici porwali i wymazali mi pamięć. I wmówili, że to ma być z wojny 13-, a nie 30- letniej. I jak odstawili mnie na Ziemię, to zrobiłem tak, jak kazali. Rano, jak szedłem do szkoły, spotkałem Hipnotyzera i on mnie zahipnotyzował, wszystko sobie przypomniałem, ale było już za późno, by coś zmienić.
– Ale proszę pana – wtrąca klasowy pomagacz – jak on mi o tym o północy powiedział, to z krzesła spadłem.
– Słyszysz, kolega z krzesła spadł.
– Bo on ze mną na tym statku był.
– W takim razie zrób zadanie na jutro.
Jutro. Ciągle jutro. Jutro to najgorszy dzień tygodnia. Nie ma już poniedziałku, wtorku, środy. Jest jutro. Jutro znów pójdę na zajęcia. Jutro będę walczyć o wpis do indeksu. I – jak każdy – mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Jutro też pójdę do sklepu, a tam będą na mnie czyhać bożonarodzeniowe reklamy i promocje. W telewizji są już pierwsze świąteczne reklamy. Do pełni szczęścia nie brakuje nawet reklamy Coca – Coli, w której konwój rozświetlonych tirów wiezie boski napój, niczym gwiazda betlejemska wskazując kierunek i wyznaczając trendy. Jutro pewnie znów ją zobaczę.
Moim marzeniem jest wyspać się. Albo niespiesznie przeczytać książkę nie zadaną, ale ulubioną. Tyle dziś. Co jutro?
– Proszę pana.
– Tak?
– Nie uwierzy pan…
Autor: Patryk Długosz, Liceum Ogólnokształcące nr 4