Politycy zrobili PR
Związki polityki i pokera są z jednej strony ciekawe, a z drugiej dosyć problemowe. Przynajmniej obecnie (i przynajmniej w Polsce). Problemu z tym sportem nie mieli za to (i nie mają) amerykańscy prezydenci, którzy grywali w pokera dla przyjemności. Może to właśnie dzięki nim ta gra trafiła na salony i zyskała spore grono zwolenników.
Jednym z pierwszych amerykańskich prezydentów, którzy grywali w pokera był Ulysses Simpson Grant – 18. prezydent USA, z ramienia republikanów. Jak donosiły życzliwe mu osoby, prezydent Grant lubił grać o wysokie sumy i szło mu całkiem nieźle (być może w Fort Knox przybyło parę centów).
Czy prezydent dał radę?
Z bardziej znanych nazwisk należy również wspomnieć o rodzinie Roosveltów. Zarówno Theodor jak i Franklin Delano spotykali się ze swoimi współpracownikami i organizowali sobie partyjki pokera. Podczas jednego z takich spotkań, organizowanego przez prezydenta Harry’ego Trumana, do gry przyłączył się Winston Churcill, który akurat odbywał wizytę w Stanach. Niestety nie zachowały się żadne wspomnienia, jak radził sobie przy pokerowym stoliku premier Wielkiej Brytanii. Być może nie gorzej niż w polityce.
Natomiast prezydent Richard Nixon (to ten od Watergate) swoją przygodę z polityką rozpoczął, jak głosi jedna z historii, właśnie od pokera. A konkretnie od wygrania kilku tysięcy dolarów. Ta kwota pozwoliła mu na przeprowadzenie kampanii wyborczej do amerykańskiego Kongresu. Kampanii, która zakończyła się sukcesem. Ile w tej historii prawdy, a ile fantazji?
Rozgryźć Busha
Z ostatnich prezydentów, którzy urzędowali w Białym Domu, w pokera grywał George W. Bush. W internecie można znaleźć opinie jakoby był on utalentowanym graczem. Podobno prezentował dosyć nieprzyjemny styl gry, który trudno było rozszyfrować. Również obecny prezydent Barack Obama, w wolnych chwilach oddaje się swojej karcianej pasji. Czy prezentuje łagodny styl gry, jak ten w polityce, który zapewnił mu Nagrodę Nobla (zresztą całkowicie niezasłużenie)? Być może również w tej dziedzinie należało by mu przyznać jakiś tytuł. Tak na wyrost. A nuż, w przyszłości, poprzez grę w pokera, przyczyni się do pokoju na świecie. W tym wszystkim ciekawi mnie jedna rzecz. O czym prezydenci rozmawiali podczas gry?
PS. Podstawą do napisania tego artykułu był tekst Pawła Majewskiego.
Pełną wersję artykułu znajdziecie na
Autor: Jakub Suszka