Niedawno świętowaliśmy noc kultury węgierskiej, Muzeum Ziemi Lubuskiej zbiera więc siły po wydarzeniu. Z pewnością może je wspominać jako sukces. W ciągu jednej nocy przez gmach na deptaku przewinęły się 2 tysiące osób! Wiele działo się także na zewnątrz.
Muzealnicy zaproponowali mieszkańcom, by posmakowali węgierskiej kuchni oraz poznali tradycję winiarską.
Było kociołkowanie, a więc można było spróbować dania węgierskiego, zapoznać się z przyprawami, pastami węgierskimi oraz spróbować węgierskiego wina. W Polsce kojarzą się ono z jednym gatunkiem, natomiast tych winiarskich okręgów na Węgrzech jest dużo więcej. Można było zobaczyć, gdzie one są.dr Longin Dzieżyc, Muzeum Ziemi Lubuskiej
W środku muzeum na uczestników Nocy Węgierskiej czekała zaś wystawa „Hungaricum” na temat węgierskiej twórczości ludowej oraz warsztaty plastyczne.
Przyzwyczailiśmy już naszą publiczność, że co roku można wyjść z czymś, co się samemu zrobi. Tym razem do wystawy nawiązywały ozdoby: maki, kąkole, bławatki, które są elementem węgierskiego stroju ludowego. Było bardzo kolorowo. Bawili się dorośli i dzieci, ale to też jest już tradycja.dr Longin Dzieżyc
W przygotowaniu wydarzenia pomagała ambasada Węgier i Węgierski Instytut Kultury. Zwiedzający mogli wysłuchać np. wystąpienia wieloletniego ambasadora Węgier w Polsce, Ákosa Engelmayera. Prezentowane były również fotografie i filmy autorów znad Dunaju.