Złośliwe i powtarzające się nagabywanie, naprzykrzanie się, które wywołać może u innej osoby poczucie zagrożenia – tak, w trakcie zorganizowanej w lipcu konferencji prasowej, zdefiniował “stalking” Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. – Stalking obejmuje zachowania polegające na obsesyjnym śledzeniu, obserwowaniu albo kontaktowaniu się z inna osobą wbrew jej woli, które w efekcie prowadzi do wzbudzenia w tej osobie strachu o swoje bezpieczeństwo – doprecyzował.
Prześladowanie w Internecie
Termin “stalking”, który można przetłumaczyć jako “uporczywe prześladowanie”, powstał w USA w latach 80. Stosunkowo nowym zjawiskiem jest natomiast cyberstalking, czyli “nękanie za pomocą Internetu, które może obejmować rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, wysyłanie gróźb, niszczenie danych i sprzętu lub instalowanie na komputerze oprogramowania szpiegującego w celu pozyskania prywatnych informacji” (definicja Paula Bocij, autora raportu “Ofiary cyberstalkingu: studium przypadków nękania przez Internet”).
Stalking po polsku
Może się wydawać, że takie sytuacje nie zdarzają się często. Jednak z raportu Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości pt. “Stalking w Polsce”, opublikowanego na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości, wynika, że “ofiarami (stalkingu – przyp. red.), padło (kiedykolwiek w życiu) ponad trzy miliony dorosłych Polaków”, a 15% ofiar dręczono przez okres co najmniej 3 lat”.
Sprawcy (prawie) bezkarni
Prześladowczyni, była pacjentka Sidorowicza, udzielała się nie tylko na wspomnianych forach społecznościowych, ale także medycznych. Na jednym z nich można przeczytać, że Sidorowicz to “zdehumanizowane bydle które upaja się zadawaniem bólu kobietom[…]”, “stwór nad Boga, skazaniec z dyplomem bujający się nad własnym wykopem mogilnym”, którego “śmierć[…] pragnę (autorka wpisu – przyp.red.), wymodlić w terminie dla niego najodpowiedniejszym”.
Mimo tego, że sprawa trafiła do prokuratury, wydaje się, że policja, podobnie jak sam Sidorowicz, jest bezradna, ponieważ sprawczyni nie zgłasza się na rozprawy.
W świetle polskiego prawa nie ma jeszcze przestępstwa definiowanego mianem stalkingu – mówi Mariusz Sokołowski, Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Policji. – Mamy natomiast wykroczenie, którym jest “uporczywe nękanie” i bardzo często sprawy, które są związane z tzw. stalkingiem traktujemy właśnie jako nękanie.
Groźne groźby
Sokołowski uważa, że znaczna część przypadków prześladowania kończy się, kiedy ofiara stanowczo wyjaśni stalkerowi, że nie życzy sobie dalszych kontaktów. Jeśli jednak rozmowy nie pomagają, warto sprawę zgłosić na policję.
Oczywiście, jeśli osoba nękająca nie poprzestaje na wysyłaniu sms, ale także utrudnia życie np. śledząc swoją ofiarę czy psując jej reputację (w miejscu pracy, w rodzinie), policja może podjąć bardziej zdecydowane działania – potwierdza Sokołowski. – Szczególnie, jeśli w listach, sms, mailach pojawiają się groźby karalne – wtedy mówimy już o przestępstwie. Policja może wtedy namierzyć komputer, z którego wysyłane były wiadomości, ustalić, do kogo należy numer telefonu z którego przychodzą sms-y. Najlepiej oczywiście zbierać sms, listy, maile i zostawić, żeby później były dowodem – dodaje.
Warto też zaznaczyć, że ofiara musi być przekonana, że groźby te mogą być przez stalkera zrealizowane. Przekonane o tym, że ich życie znalazło się w niebezpieczeństwie, były kobiety, które zdecydowały się opisać swoje historie na forach internetowych.
– Pisze (były partner – przyp. red.), wiadomości do mnie oraz do moich znajomych na nk(portalu społecznościowym – przyp.red.), w których strasznie mi ubliża – zwierza się użytkowniczka o pseudonimie robertinina . – Wymyśla niestworzone rzeczy, np. że kilka lat pracowałam jako prostytutka, że okradłam jakiegoś faceta, że nie jestem matką dla mojego dziecka-rozsyła to nawet do dzieci. […] Groził że mnie zabije, porwie moje dziecko, wysadzi nam dom, itp.[…].
– Jestem ofiarą stalkingu czyli przemocy i chorej miłości – zaczęła swoja historię kobieta o pseudonimie ainaawe. – 26 grudnia zakończyłam tą chorą znajomość po tym jak usłyszałam ” jak nie urodzisz mi dziecka to wsadzę cię w golfa poleję benzyną i spalę” […]”.
Za stalking za kratki
Dotychczas w Polsce ofiary stalkingu i cybrestalkingu pozostawały bezradne, ponieważ prześladowanie nie było traktowane jak przestępstwo. Wygląda jednak na to, że jeszcze w tym roku Polska dołączy do państw, które wprowadziły już odpowiednie regulacje (m.in. USA, Japonia, Wielka Brytania i Włochy).
– Wiem, że szykują się takie zmiany, że stalking ma być usankcjonowanym przestępstwem – zdradza Sokołowski. – Ale nie znam szczegółów.
Szczegóły znajdują się na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie opublikowano propozycje nowych regulacji w Kodeksie karnym. Na karę 3 lat pozbawienia wolności mogą zostać skazane osoby, które “uporczywym nękaniem innej osoby doprowadzą ją lub osobę jej najbliższą do uzasadnionego odczuwania strachu lub naruszają jej prywatność” i “złośliwie wykorzystują dane osobowe innej osoby celem narażenia jej na szkodę materialną”. Jeśli natomiast powyższe działania doprowadzą ofiarę do próby samobójczej stalker może trafić za kratki nawet na 12 lat.
Autor: źródło informacji: INTERIA.PL