Przygotujcie się na mroczny humor, refleksję i obraz schematyczności świata na bazie opowiadania Witolda Gombrowicza. Wkrótce na deskach Lubuskiego Teatru – premiera „Tancerza mecenasa Kraykowskiego”.
Według reżysera, Jacka Bunscha, przedstawienie jest odniesieniem do problemu odnalezienia się młodych ludzi we współczesnym świecie. Pokazuje też to, co charakterystyczne dla utworów Gombrowicza – wchodzenie w role, przybieranie masek w relacjach międzyludzkich.
Przeciwieństwem tytułowego tancerza jest mecenas Kraykowski. To człowiek ustabilizowany materialnie i w hierarchii społecznej. Stąd rodzi się dziwna, chora, szalona relacja. Najpierw bohater jest wściekły na mecenasa, że wyrzucił go z kolejki, a potem zaczyna go uwielbiać. Swój obiekt ubóstwienia zaczyna oglądać ze wszystkich stron, wręcz prześladować – dodaje reżyser.
Ważnym elementem rysu prześladowcy, wprowadzonym już przez samego Gombrowicza, jest jego choroba. Bohater cierpi na epilepsję.
Za plastykę ruchu w spektaklu odpowiada Paweł Matyasik. Jak przyznaje, nie jest to typowa choreografia, choć wymaga wykonania pewnych sekwencji. Nie ma też miejsca na improwizację.
W główną rolę wciela się James Malcolm. Grę w „Tancerzu mecenasa Kraykowskiego” traktuje zarówno jako spełnienie marzeń, jak i wyzwanie. Podziela zdanie twórców przedstawienia w kwestii ruchu swojej postaci.
Jak przystało na twórczość Gombrowicza, w przedstawieniu znajdziemy też humor. Twórcy obiecują jednak, że widz doświadczy „emocjonalnego rollercoastera” i poczuje konieczność zastanowienia się nad ukazaną sytuacją.
Poza Jamesem Malcolmem w sztuce występują także Lech Mackiewicz, Tatiana Kołodziejska i Joanna Świrska. Premiera 28 października o 19:00 na małej scenie Lubuskiego Teatru.