Bez punktów wrócili z Nowej Soli drugoligowi siatkarze AZS-u Uniwersytetu Zielonogórskiego. Akademicy przegrali z Astrą 1:3 (23:25, 25:18, 25:19, 25:21).
Zielonogórzanie żałują zwłaszcza końcówki czwartego seta. W nim prowadzili już 19:16, a mimo to przegrali 21:25. – Zabrakło przyjęcia i kogoś, kto weźmie na siebie ciężar gry – mówił w Szatni Akademików Wiktor Zasowski, grający szkoleniowiec AZS-u.
Zielonogórzanie tracą do czwartej Bielawianki Bester Bielawa 5 punktów po tym, jak ekipa Marcina Jarosza bez straty seta wygrała w miniony weekend z Ikarem w Legnicy. AZS, chcąc myśleć o czołowej czwórce, musi powalczyć o zwycięstwo za 3 punkty nad Sobieskim Areną Żagań w sobotę. Jednocześnie musi liczyć, że Bielawianka polegnie u siebie z Aquą-Zdrój Wałbrzych. – Najpierw musimy dać sobie szansę – zaznacza trener, mając świadomość, że nie wszystko zależy już od akademików.
W najbliższą sobotę, 1 lutego zostanie rozegrania przedostatnia kolejka w grupie IV drugiej ligi. Dwa tygodnie później AZS będzie mierzył się w Sycowie z Rośkiem, a Bielawianka będzie pauzować.
O nadchodzącym meczu z Sobieskim (sobota, 17:00, hala UZ), a także starciu w Nowej Soli w całej rozmowie z Wiktorem Zasowskim.