Joanna Łochowska na początku kwietnia sięgnęła po Mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów w kat. Do 53 kg. Sukces okupiony był cierpieniem. Choroba, odcisk na dłoni i uraz pachwiny doskwierały zielonogórzance na pomoście w chorwackim Splicie.
– Mówiłam sobie albo będzie totalna klapa, albo z tym wszystkim wygram i jak wygram, to już wszystko – wyznała Łochowska, która w dwuboju osiągnęła 192 kg i wyprzedziła Hiszpankę Atenery Hernandez i Ludmiłę Pankową.
Łochowska nie pojechała na Igrzyska Olimpijskie do Brazylii. Mistrzostwa Europy miały pokazać, w którą stronę zawodniczka ma podążać.
– Po igrzyskach w Rio, na które nie pojechałam był duży moment zawahania, czy to nie czas już zakończyć. W tamtym roku zdobyłam brąz Mistrzostw Europy. Zastanawiałam się, czy nie iść w innym kierunku. To, że nie pojechałam na IO przyczyniło się do gorszego samopoczucia i nabrania dystansu do świata ciężarowego. Crossfit spowodował, że odsapnęłam od ciężarów.
Łochowska dzięki crossfitowi straciła kilka kilogramów, powróciła do kat. 53 kg i znów święci sukcesy. O Igrzyskach Olimpijskich 2020 w Tokio jednak na razie nie myśli. – To myślę, że jest za daleko. Życie pisze różne scenariusze, staram się patrzeć na dzień dzisiejszy, planować starty.
Najbliższym startem będą listopadowe mistrzostwa świata.
Więcej o ciężarowych wyczynach Joanny Łochowskiej w poniższej rozmowie.