Nadzieje na to, że zielonogórzanie się w końcu przełamią trwały trzy, może trzy i pół kwarty. Gra Zastalowców była zdecydowanie lepsza niż ta, jaką zaprezentowali w ostatnim spotkaniu z BIG STAR-em Tychy. Różnica miedzy zespołami nie przekraczała 5 pkt. Końcówka meczu to jednak popis graczy ze Stalowej Woli, którzy celnie rzucali za trzy punkty.
Pierwsza odsłona meczu w Stalowej Woli przypominała nieco mecz z tyszanami – celność obu zespołów nie była najlepsza, co spowodowało, ze na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 30:27 dla gospodarzy. Wynik dla zielonogórzan ratował Grzegorz Taberski, który celnie trafił zza linii 6,25. Trzecia kwarta, zakończona wynikiem 44:42 dla Stalówki to stopniowe odskakiwanie gospodarzy i skuteczna pogoń Zastalowców. To, co nie udało się w trzeciej ćwiartce udało się w czwartej – drużyna ze Stalowej Woli wypracowała sobie osiem punktów przewagi (62:54), postawiła twardą obronę i dowiozła wynik do końca.
Zielonogórzanie walczyli ambitnie, jednak samą ambicją meczu się nie wygra. Potrzebna jest jeszcze skuteczność, a tej Zastalowcom w końcówce zabrakło.
Stal Stalowa Wola – Zastal Zielona Góra 69:62 (14:10, 16:17, 14:15, 25:20)
Stal: Partyka 19, Piechowicz 12, Andrzejewski 12 , Szczepaniak 10, Ucinek 8, Szpyrka 5, Lisewski 2, Wołoszyn 1.
Zastal: Wiśniewski 16, Taberski 14, Chodkiewicz 11, Rajewicz 8, Wiekiera 7, Wilczek 3, Kalinowski 2, Sarzało 1.
Autor: Weronika Górnicka