Stelmet BC pożegnał się we własnej hali z FIBA Champions League przegrywając z drużyną Proximus Spirou Charleroi 83:86. Bardzo dobra czwarta pozwoliła doprowadzić do dogrywki, ale nie pozwoliła pokonać Belgów.
Gospodarze dobrze weszli w mecz, uzyskując szybko przewagę 10:5, jednak ekipa z Belgii szybko zwarła szyki w obronie i mistrzowie Polski zaczęli popełniać straty po których stracili prowadzenie, by ostatecznie przegrać pierwszą kwartę 15:19. W drugiej kwarcie Stelmet gonił i próbował niwelować straty z lepszym lub gorszym skutkiem. Od początku spotkania mocno widoczny był brak na boisku Łukasz Koszarka, który walczy z urazem kostki i nie mógł pomóc kolegom.
Drugą połowę podopieczni Artura Gronka rozpoczynali od stanu 33:39 i szybko utrudnili sobie zadanie odrabiania strat, gdyż po cztery faule złapali czołowi wysocy – Vladimir Dragicevic i Adam Hrycaniuk. Przyjezdni zaś złapali wiatr w żagle, szybko uciekając na ponad 10 punktów. Stelmet cały czas grał słabo bez porozumienia na boisku i z forsowanymi rzutami.
Czwarta kwarta pokazała, jak należało walczyć od początku. Stelmet zaczął odrabiać straty, szalał Karol Gruszecki i Armani Moore. W ostatniej minucie gospodarze zbliżyli się w okolice 2-3 oczek straty, gonili i z końcowym gwizdkiem remis uratował Tomas Kelati.
W dogrywce walka toczyła się punkt za punkt bez wyraźnej dominacji, którejś ze stron, ostatecznie lepsi okazali się goście. Na pożegnanie z ligą Stelmet BC zagra w kolejną środę ostatni mecz na wyjeździe w Atenach z miejscowym AEK.
Łukasz Ostrowski
Artur Gronek – trener Stelmetu BC Zielona Góra