Stelmet BC Zielona Góra po raz drugi w historii z Pucharem Polski. W niedzielnym finale podopieczni Artura Gronka pokonali w warszawskiej Arenie Urysnów Anwil Włocławek 79:57.
Stelmet zaskoczył wyjściową piątką, w której zabrakło Koszarka, Kelatiego i Dragicevicia. Trener w bój posłał Amerykanów: Florence’a i Moore’a, a także Przemysława Zamojskiego, Nemanję Djurisicia i nowy nabytek Jarosława Mokrosa. Szkoleniowiec Mistrzów Polski chciał, aby jego zespół od początku grał agresywnie na całym boisku. Stąd niższy skład, walczący fizycznie. Gronek – warszawiak z urodzenia z pierwszego w karierze trofeum cieszył się szczególnie.
– Wszyscy zasłużyli na to zwycięstwo. Zaczęliśmy ten mecz agresywnie, potem kontynuowaliśmy dobrą pracę. Co ważne zawodnicy grali agresywnie do końca, mimo tego, co było na tablicy. Takie było założenie. Dla mnie to bardzo ważna sprawa, bo urodziłem się tutaj w Warszawie, więc naprawdę to fajny powód do radości – mówił Gronek.
Stelmet po prostu kontrolował losy finałowego spotkania. Po pierwszej połowie biało-zieloni mieli 7 pkt. przewagi, a złudzeń nie pozostawili szczególnie w dwóch ostatnich kwartach. Finał to była wisienka na pucharowym torcie. Po łatwym zwycięstwie w czwartkowym ćwierćfinale, najtrudniejszy był sobotni półfinał z PGE Turowem Zgorzelec, w którym losy zwycięstwa ważyły się do samego końca, a bohaterem był Łukasz Koszarek, który w końcówce trafił ważny rzut za 3 pkt. W chwili wznoszenia pucharu radość zielonogórzan była ogromna, a turniej podsumował Przemysław Zamojski.
– Naprawdę dużo zdrowia straciliśmy, zaczynając od środowego treningu, poprzez kolejne spotkania i sobotnie przeciwko Turowowi Zgorzelec. To było wyczerpujące starcie, ale zregenerowaliśmy się. Przeciwko Anwilowi narzuciliśmy swój styl gry, byliśmy agresywni, fajnie dzieliliśmy się piłką i tak było przez cały turniej. Zasłużenie wygraliśmy – ocenił “Zamoj”.
To drugi Puchar Polski w historii klubu. Dwa lata temu Stelmet w finale pokonał Rosę Radom, przed rokiem z Rosą przegrał. Dodajmy, że MVP turnieju został Łukasz Koszarek. Teraz przed zielonogórzanami wyjazd na rewanżowy pojedynek FIBA Europe Cup do Zagrzebia, gdzie zmierzą się z Ciboną.