Mistrz Polski już pewny pierwszego miejsca przed play-offami. W sobotę Stelmet BC Zielona Góra pokonał PGE Turów Zgorzelec 83:64.
Kibice zgromadzeni w hali CRS od pierwszych minut skandowali „ Turów na wakacje”, jednak zawodnicy ze Zgorzelca nie wyglądali na takich, którzy mają już kupione bilety lotnicze do ciepłych krajów. Przyjezdni były mocno zmotywowani, szybko przenosili piłkę pod tablicę Stelmetu, brakowało tylko wykończenia. Gospodarze dobrze bronili, a najlepsze wrażenie pozostawiał Przemysław Zamojski, zbierał, dużo był przy piłce i przede wszystkim trafiał. Po chwili dołączył do niego Karol Gruszecki i po pierwszej kwarcie na tablicy widniało 25:11 dla mistrzów Polski.
Na początku drugiej kwarty gra trochę stanęła po jednej i po drugiej stronie. W kolejnych minutach Turów zmniejszył trochę straty, jednak uaktywnili się zielonogórscy wysocy Hrycaniuk z Djurisicem i Stelmet powrócił na +13.
Drugą połowę otworzył Vlad Moldoweanu dwoma celnymi trafieniami za trzy, poprawił Zamojski i mistrzowie Polski zanotowali run 9-2 po minucie gry. Po tej szarży gospodarze wyszli na 20 „oczek” przewagi ale Turów nie pękał. Dalej grał swój szybki atak, tyle, że z dużymi problemami, jeżeli chodzi o skuteczność.
Ostatnie dziesięć minut meczu nie zmieniło obrazu gry. Stelmet kontrolował spotkanie i spokojnie wygrał kolejny mecz w hali CRS.
Autor: Łukasz Ostrowski
Karol Gruszecki – Stelmet BC Zielona Góra
Piotr Ignatowicz – trener PGE Turowa Zgorzelec
Jeszcze więcej niż o meczu mówiło się o zamieszaniu w związku z występami Stelmetu BC w europejskich pucharach. Przypomnijmy, zielonogórzanie podpisali trzyletnią umowę na występy w Eurocupie. Międzynarodowa Federacja Koszykówki – FIBA planuje wprowadzić swoje klubowe rozgrywki europejskie i tym krajowym federacjom, których kluby chcą grać w Eurocupie lub w Eurolidze grozi wykluczeniem reprezentacji narodowych z gry na przyszłorocznym Eurobaskecie. Sytuacje komentował po meczu trener zielonogórzan Saszo Filipovski.
Saszo Filipovski – trener Stelmetu BC Zielona Góra