Spotkanie w opinii wielu ekspertów było wspaniałym widowiskiem, które lepiej rozpoczęli torunianie. Gospodarze wygrali pierwszą kwartę pięcioma punktami. Stelmet twarde warunki postawił w drugich dziesięciu minutach, w efekcie do przerwy to zielonogórzanie prowadzili 42:37. Decydująca dla losów spotkania była ostatnia kwarta przegrana przez ekipę Saszo Filipovskiego aż 15:26. Zielonogórzanie zagrali solidne spotkanie, jeżeli chodzi o skuteczność rzutową, ale na atakowanej desce zanotowali zaledwie trzy zbiórki. Teraz przed Stelmetem przygotowania do środowego rewanżu w ćwierćfinale Eurocupu z Herbalife Gran Canaria.
Autor: MK