Tak naprawdę trudno jest jednoznacznie stwierdzić na co stać zespół zielonogórski. Po znakomitej pierwszej części sezonu podopieczni Mihailo Uvalina przegrali z AZSem Koszalin, Stabilem Tarnobrzeg oraz Asseco Gdynia czyli z drużynami, z którymi bezwzględnie powinni wygrać. Do tego dochodzi porażka w prestiżowym meczu z PGE Turowem Zgorzelec w ostatniej kolejce rundy zasadniczej. To sporo straconych punktów w zaledwie kilka tygodni. W zgodnej opinii ekspertów najważniejsze są play-offy ale nie da się ukryć, że trzeba wygrywać mecze zwłaszcza, jeśli się jest głównym kandydatem do złota.
Anwil to mocny zespół, z którym należy się liczyć. W ostatnim czasie doznali osłabienia kiedy to z gry w Polsce zrezygnował Deividas Dulkys. Jeden z najskuteczniejszych zawodników naszej ligi postanowił przenieść się do Turcji. Zespół boryka się ze sporymi problemami finansowymi, pojawiły się również plotki jakoby Rotwailery mogłyby nie dokończyć sezonu.
Jednak jak przekonaliśmy się już w tym sezonie to nie pieniądze grają a zawodnicy. Wygrają ci, którzy włożą więcej wysiłku w grę. A o tym, że Anwil to drużyna z ogromnym sercem do walki Stelmet przekonał się już grając w Hali Mistrzów. W lutym Mistrz Polski wygrał 94-77 ale trzeba przyznać, że zawodnicy z Włocławka walczyli do końca zyskując uznanie oraz głośne „Dziękujemy” od swoich kibiców.
Najbliższe tygodnie mają dać odpowiedź na to na jakim etapie jest Stelmet . Droga do złota jest długa ale podróż rozpoczyna się już w najbliższą środę we Włocławku. Trzymajmy kciuki. Początek meczu o godzinie 18:00
Autor: Alex Niebrzegowski