Jeszcze tylko jednego kroku potrzebują zielonogórzanie, by znaleźć się w półfinale play-off PLK. Ten krok trzeba będzie zrobić w środę na terenie rywala. U siebie Stelmet BC Zielona Góra w weekend dwukrotnie pokonał Polpharmę Starogard Gdański. Wczoraj Mistrzowie Polski wygrali 95:80.
Biało-zieloni rzucili spod kosza rzucili aż 56 pkt. Z tego cieszył się też szkoleniowiec zielonogórzan.
– Gratulacje dla zespołu. Naprawdę zagraliśmy dobry mecz. Każdy zawodnik dał swoją część i energię do zespołu. Z tego wynika 28 asyst i 56 pkt. ze strefy podkoszowej. Myślę, że oprócz rzutów wolnych naprawdę egzekucja i w ataku i w obronie była na dobrym poziomie. Najważniejsze, żebyśmy teraz myśleli o następnym meczu. To już jest za nami, zostańmy na ziemi i przygotowujmy się na mecz w Polpharmie – stwierdził Artur Gronek.
Zielonogórzanie odskoczyli rywalom po przerwie. Najwyżej – 21 „oczkami” prowadzili na początku czwartej kwarty. Największą zdobycz dla Stelmetu – 15 pkt. zanotował Nemanja Djurisić, a w zespole przyjezdnych takim samym dorobkiem mógł pochwalić się Anthony Miles. Z kolei trener Polpharmy Mindaugas Budzinauskas po meczu miał pretensje do sędziów.
– Kiedy nam nie dawali grać, ale nie zespół z Zielonej Góry, tylko inny zespół, to rzuciliśmy w trzeciej kwarcie tylko 10 pkt. Kiedy ten inny zespół zaczął robić swoją pracę tak jak trzeba – w czwartej kwarcie rzuciliśmy 30 pkt. – mówił trener Polpharmy.
Dodajmy, że sędziowie odgwizdali w całym spotkaniu aż 53 przewinienia. Teraz rywalizacja przenosi się do Starogardu Gdańskiego. Czy na jeden, czy na dwa mecze? Tego dowiemy się w środę. Jeśli Stelmet wygra ten pojedynek zamelduje się w półfinale i będzie czekał na zwycięzcę pary BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – MKS Dąbrowa Górnicza. Ostrowianie u siebie wygrali dwukrotnie. Podobnie jak Polski Cukier Toruń z Rosą Radom. Remis 1:1 jest w parze lidera PLK Anwilu Włocławek z Energą Czarnymi Słupsk.