Mistrzowie Polski po burzliwym zeszłym tygodniu zaczęli grać tak jak przyzwyczaili kibiców w hali CRS. Sprawnie w obronie, skutecznie w ataku i z zaangażowaniem na boisku, dzięki czemu bez problemu pokonali TBV Start Lublin 94:72.
Spotkanie rozpoczęło się jednak od mocnego ataku gości. Cztery celne rzuty za trzy z rzędu pozwoliły przyjezdnym uciec na 6 oczek przewagi. Stelmet jednak walczył w obronie i sukcesywnie zmniejszał straty.
Od początku meczu bardzo aktywny był Edo Muric, dzięki jego akcjom miejscowi szybko doprowadzili do remisu. W drugiej kwarcie wejście smoka zaliczył Martynas Gecevicius, który zdobył trzy “trójki” z rzędu i Stelmet wyszedł na prowadzenie, którego już nie oddał do końca meczu.
Po zmianie stron koncertową kwartę zagrali Thomas Kelati i Vladimir Dragicevic, którzy podzielili praktycznie między siebie wszystkie punkty z tej części spotkania. W ostatniej odsłonie meczu obraz gry nie uległ już zmianie.
Stelmet w tym meczu dużo lepiej bronił, gracze z pierwszej piątki zakończyli mecz z dwucyfrowym dorobkiem i chyba wszystkim spadł kamień z serca. Przynajmniej do następnego meczu.
Łukasz Ostrowski