Do przerwy były cztery punkty straty. Na koniec czwartej kwarty? Trzydzieści punktów przewagi! Stelmet Enea BC Zielona Góra po imponującej drugiej połowie pokonał Trefla Sopot 110:80.
Wyższy bieg zielonogórzanie wrzucili w trzeciej kwarcie. Efekt? Wygrana w niej 38:14! Sygnał do ataku dał Joe Thomasson. Amerykanin trafił trzy “trójki” i natchnął swoich kolegów.
Szkoda, że ta druga połowa tak się potoczyła, bo pierwsza i druga kwarta były naprawdę niezłe w naszym wykonaniu. To już kolejne z tych przegranych spotkań, w którym gramy dobrze do pewnego momentu, a później stajemy i oddajemy mecz. Nie trafiamy z otwartych pozycji. Nie wiem, z czego to wynika, może z tego, że gramy trochę mniej zespołowo. Stelmet jest w bardzo dobrej dyspozycji. 20 minut było z naszej strony fajnej koszykówki. Musimy starać się, żeby w meczach z mocnymi zespołami przedkładać dobrą grę na dłużej. Wtedy może będzie szansa na zwycięstwo. Dzisiaj druga połowa była w naszym wykonaniu katastrofalna.Paweł Leończyk, Trefl Sopot
Liczby zielonogórzan kolejny raz mogą imponować. Po słabej pierwszej połowie w obronie, Stelmet zdominował deskę, wygrywając zbiórki 44-31. Do tego trzeba dołożyć znak firmowy ekipy Žana Tabaka – 32 asysty i w drugiej części meczu świetną skuteczność w rzutach z dystansu, 16 celnych prób za 3 pkt.
Był to dla nas na pewno ciężki mecz pod względem mentalnym. To przedostatni mecz przed świętami, a mamy ich sporo, ten natłok i granie na dwa fronty sprawia, że mentalnie “siedliśmy”. Zawsze jest tak, że po meczach bardzo ciężkich, tak jak po Mińsku, drużyny mentalnie zwykle mają ciężkie kolejne starcie. Na szczęście “ogarnęliśmy się” w drugiej połowie, zagraliśmy swoją koszykówkę, twardo w obronie i to było najważniejsze.Marcel Ponitka, Stelmet Enea BC Zielona Góra
Już w niedzielę zielonogórzanie rozegrają kolejny mecz. Tym razem do Zielonej Górze przyjedzie kazachska Astana. Pojedynek ligi VTB rozpocznie się o 19:30.