KOSZYKÓWKA:

Zabójcza 4 kwarta

Energa Czarni Słupsk to mocna drużyna, która jako jedna z dwóch jak do tej poru pokonała Stelmet Zielona Góra. Chociaż faworytem meczu byli zielonogórzanie to zdecydowanie lepiej w mecz weszli goście. W ich grze było więcej spokoju i skuteczności. Podczas gdy zawodnicy Stelmetu marnowali kolejne okazje do zdobycia punktów zawodnicy przyjezdni z każda akcją oddalali się w punktacji. Raz po raz trafiali do kosza Garett Stutz, Roderick Trice i Tomasz Śnieg. Zadziwiała zwłaszcza łatwość z jaką ci zawodnicy dostawali się pod kosz miejscowych. W tym momencie na tablicy widniał wynik 12-0! Na pierwsze punkty Stelmetu zielonogórscy kibice musieli czekać aż do 5 minuty kiedy to za 3 trafił Aaron Cel. W całej pierwszej kwarcie Mistrzowie Polski zmarnowali aż 12 rzutów, goście tylko 2. Wynik po pierwszych 10 minutach 28-15 dla Energi.

Druga kwarta to już lepsza gra w obronie Stelmetu. W pewnym momencie na parkiecie zrobiło się nerwowo. Zwłaszcza Łukasz Koszarek był niezadowolony z decyzji sędziowskich oraz braku reakcji na nieczyste (jego zdaniem) zagrania rywali. W pewnym momencie na parkiet upadł Roderick Trice i jak się okazało nie zobaczyliśmy już tego zawodnika na parkiecie. Kibice z dezaprobatą przyjmowali pracę sędziów, zwłaszcza Janusza Calika.

Stan rywalizacji 32-38 dla gości.

Fani Stelmetu liczyli, że po przerwie Mistrz Polski rzuci się na rywala ze zdwojoną siła. Nic z tego. Zawodnicy gości zaliczyli serię 14-0 i w pewnym momencie ich przewaga wynosiła już 20 punktów. Widmo porażki zaczęło coraz mocniej zaglądać w oczy miejscowym zawodnikom. Drużyna zielonogórska grała bardzo nerwowo i nieskutecznie. Sędziowie byli szczególnie wyczuleni na Marcina Srokę , któremu wyraźnie nie po drodze było z Marcinem Dutkiewiczem. W trzeciej kwarcie było mało dobrej koszykówki a dużo gry przerywanej faulami i kolejnymi starciami zawodników. Górą znów okazała się drużyna Energi, która wygrała tę część meczu 22-17. Stan rywalizacji (49-60). Warto zauważyć, ze miejscowi kibice wierzyli, że Mistrz Polski nie podda się bez walki i nie żałowali gardeł.

Ich modlitwy zostały wysłuchane. Za samą czwartą kwartę można wybaczyć słabą postawę w trzech poprzednich. Zielonogórzanie wreszcie zagrali jak na lidera rozgrywek przystało. Agresywna obrona w całości pozbawiła możliwości rzutu skutecznych do tej pory zawodników ze Słupska. Było też skutecznie w ataku. Stelmet zaliczył serię 23-2. Kiedy po rzucie Aarona Cela na tablicy pojawił się remis na trybunach zapanował szał. Chwile później po “3” Christiana Eyengi miejscowi wyszli na prowadzenie a hala eksplodowała od euforii w jaką wpadli kibice. Niesieni dopingiem zawodnicy z Zielonej Góry niemiłosiernie punktowali rywala, wybijając coraz bardziej wątpiącym przeciwnikom myśl o zwycięstwie z głowy. Końcówka meczu to już owacja na stojąco od wspaniałej publiczności i gromkie „Dziękujemy”. Kwarta zakończyła się wynikiem 32-13 a cały mecz wynikiem 81-73.

W drużynie zielonogórskiej rewelacyjnie zagrał Aaron Cel, zdobywca 17 punktów i 9 zbiórek. Bardzo dobrze w roli rozgrywającego spisał się Przemysław Zamojski, który zdobył 9 punktów ale za to rozdał 6 asyst. W drużynie Energi waleczni byli : Tomasz Śnieg (13 punktów), Jordan Hulls (12 pkt) oraz Garett Stutz (11 pkt )

Stelmet Zielona Góra – Energa Czarni Słupsk 81:73 (15:28, 17:10, 17:22, 32:13)

Stelmet: Aaron Cel 17, Łukasz Koszarek 11, Kamil Chanas 9, Christian Eyenga 9, Przemysław Zamojski 9, Erving Walker 6, Craig Brackins 6, Marcin Sroka 6, Adam Hrycaniuk 4, Vladimir Dragicević 4, Mantas Cesnauskis 0.

Czarni: Tomasz Śnieg 13, Jordan Hulls 12, Garrett Stutz 11, Roderick Trice 10, Joseph Taylor 9, Michał Nowakowski 7, Mateusz Jarmakowicz 6, Marcin Dutkiewicz 5, Michał Jankowski 0, Jarosław Mokros 0.

Autor: Alex Niebrzegowski, Łukasz Ostrowski

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00