Aby wygrać nie wystarczyło mieć przewagę w nogach. Dzisiaj liczyła się przede wszystkim odporność psychiczna. Z tej trzeba było skorzystać już w 3 minucie gdy Grzegorz Borowy zdobył bramkę z główki podczas rzutu rożnego. W następnych minutach to goście wydawali się silniejsi. Na szczęscie w 27 minucie Małecki po indywidualnej akcji i uderzeniu z około 11 metra wyrównał stan meczu. Dzięki temu nasi gracze już do końca pierwszej połowy kontrolowali przebieg spotkania.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej partii Sudoł po dośrodkowaniu Szuby z rzutu rożnego i wyprowadził gości na jednobramkowe prowadzenie. Po tym golu mecz znowu był wyrówanany. Oba zespołu miały swoje okazje, ale w 65 minucie Artur Małecki ponownie wpisuje się na listę strzelców. W ciągu 180 następnych sekund wydarzyły się dwie ważne rzeczy. Najpierw z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał strzelec dwóch bramek dla Stelmetu, a potem nasza drużyna za sprawą rzutu karnego i celnego strzału Andrzejczaka straciła gola numer 2. Następne minuty to obsesyjne ataki jednych i drugich. Gdy wydawało się, że jest po meczu Stelmet UKP wygrał spotkanie.
W tym meczu trzeba było być twardym psychicznie. Zielonogórzanie pokazali się ze wszystkich stron wyśmienicie i z optymizmem trzeba patrzeć w przyszłość.
Stelmet UKP – Polonia Sparta Świdnica 3:2 (1:1)
Autor: Krystian Machalica