Mecz od samego początku był niezwykle trudny. W zespole zielonogórzan panowała nerwowa atmosfera, co przekładało się na niedokładne podania. Goście potrzebowali kilku chwil by się zaaklimatyzować, gdyż grali na nietypowej, sztucznej nawierzchni.
Do przerwy gra była bardzo wyrównana, jednak w końcówce pierwszej połowy do ofensywy przeszli zawodnicy Zawiszy Bydgoszcz.
Na szczęście po przerwie gra nieco się rozkręciła. Można było zobaczyć mnóstwo precyzyjnych podań i fascynujących akcji. Zwieńczeniem tego była bramka dla KSF-u, której autorostwo przypisuje się bardzo strzelnemu ostatnio Szymonowi Kobusińskiemu. Dzięki niemu wynik w 65 minucie na tablicy pokazywał 1:0.
Po tej utracie gospodarze, zepchnęli zielonogórską ekipę do lini obrony, która tego dnia była niezawodna. Po raz kolejny popis swoich umiejętności dał bramkarz KSFu – Przemysław Krajewski, który z trudem wyłapywał wysokie piłki. Po tym jak zielonogórzanie rozbrajali groźne ataki, przechodzili do kontr. Jedna z nich okazała się kluczem do podwyższenia prowadzenia, kiedy to po rozegranym rzucie rożnym jeden z obrońców – Dawid Kędziora, który chwilę wcześniej wszedł na boisko, odebrał piłkę gospodarzom i precyzyjnie podał do debiutującego Jana Izdebskiego, ten z kolei umiejętnie umieścił piłkę w bramce gospodarzy.
Oto co na temat sobotniego spotkania powiedział trener – Piotr Żak:
"Trudny mecz, ale na całe szczęście wygrany. Zaczęliśmy dobrze, stwarzaliśmy sytuację na zmianę z gospodarzami i do przerwy gra była bardzo wyrównana, chociaż w końcówce to Zawisza dyktowała warunki. Dopiero po przerwie gra nabrała rumieńców. Każda ze stron chciała odnieść zwycięstwo. Przybliżyliśmy się do tego po bramce Szymona Kobusińskiego w 65 minucie i przewagę 1:0 utrzymaliśmy do 90 minuty. Potwierdzeniem naszej przewagi była akcja z kontrataku, po której piłkę w bramce umieścił debiutujący w rozgrywkach CLJ – Jasiek Izdebski. W ten spektakularny sposób przywieźliśmy cenne 3 punkty do Zielonej Góry.
Dobra passa zielonogórzan cieszy także zawodników. Wyraz swojej radości dał jeden z bohaterów sobotnich rozgrywek i jednocześnie debiutant – Jan Izdebski:
"Poczatek był nerwowy, Zawisza dłużej utrzymywała się przy piłce, my odpowiadaliśmy chaotycznie. Czynnikiem, który działał na naszą niekorzyść była nawierzchnia, gdyż my nie trenujem na sztucznej, dlatego potrzebowaliśmy czasu, żeby się przyzwyczaić. W przerwie trener powiedział nam kilka motywujących słów, które nas bardzo zachęciły do walki. Wprowadził także liczne zmiany, które stały się kluczowe. Już w 65 minucie objeliśmy prowadzenie po strzale Szymona Kobusińskiego, a druga bramka była efektem szybkiego rozegrania kontrataku, kiedy to po prostopadłym podaniu Dawida Kędziory wpisałem się na listę strzelców."
Zawisza Bydgoszcz – KSF Zielona Góra 0:2
Jest to drugie z rzędu zwycięstwo zawodników KSF-u. Szansa na kolejne, tym razem u siebie pojawi się już w piątek. Rywalem podopiecznych Piotra Żaka i Mirosława Kędziory będzie Śląsk Wrocław.
Autor: Kinga Sylwestrzak