Cały mecz odbywał się pod dyktando zielonogórzan a Ci jak nieznośni nauczyciele postarali się by piłkarze nie mogli przebrnąć przez tę przeszkodę. W 20 minucie błąd gospodarzy wykorzystali bracia Piwowarscy. Piotr zauważył w polu karnym Tomka a ten pewnym i mocnym strzałem strącił pajęczynę z roku krajeńskiej bramki. Łucznicy mają to do siebie, że raczej nie biegają za dużo tylko strzelają do przeciwników ostrymi strzałami, jednak na boisku starli się piłkarze a tutaj to KSF był bezlitosny.
Kibice ze Strzelców Krajeńskich mieli nadzieję, że gra będzie się odbywała do drugiej bramki. Na nasze szczęście stało się dokładnie tak jak sobie wymarzyli bo warto przypomnieć, że w przerwie meczu następuje zmiana połów a co za tym idzie również bramek. Sprawiło to, że Zielonogórzanie atakowali nadal z tym, że w drugą stronę. Nie przeszkodziło im to podwyższyć prowadzenie. W 56 Roman Kopacz zauważył Pawła Wojtysiaka, po czym posłał mu piłkę, a ten podciął ją między bezradnym bramkarzem. Na 10 minut przed końcem faulowany w polu karnym był strzelec pierwszej bramki. Do jedenastki podszedł Roman Kopacz i bez problemów pokonał bramkarza gości ustalając wynik meczu na 3:0.
Autor: Krystian Machalica