Zielonogórzanie przegrali, choć do przerwy po trafieniu Wojciecha Okińczyca byli lepszym zespołem. Później Lechia nie wykorzystała rzutu karnego, co, jak się później okazało, obróciło się przeciw nim. Miedź doprowadziła do remisu, a w doliczonym czasie gry sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy, którą piłkarz z Legnicy pewnie zamienił na bramkę i tym samym zielonogórzanie doznali kolejnej porażki.
– Prowadząc 1:0 nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i nadeszła kara. Szkoda, nastroje mogłyby być lepsze. Wszyscy byli zawiedzeni stanem murawy i zmrożonym boiskiem. Ani my, ani Miedź Legnica nie byli w stanie zaprezentować futbolu godnej II ligi. Zasadniczo, jedyny element, z którego można być zadowolonym to ,,wybieganie się” zawodników. To jedyny pozytyw – stwierdził Krzysztof Stacewicz, wiceprezes Lechii.
Autor: Hubert Brzozowski