Pierwszą bramkę zdobyli częstochowianie za sprawą efektywnego uderzenia "nożycami" Pląskowskiego w 11 minucie. Od tej pory wzrosła przewaga gospodarzy raz po raz goszczących w polu karnym Stelmetu. Po jednym z rzutów rożnych bliski podwyższenia rezultatu był Daniel da Silva, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki.
Częstochowianie wyraźnie przespali początek drugiej części meczu. Światełko w tunelu dla zielonogórskich piłkarzy zapaliło się w 62 minucie, gdy stan meczu, celnym strzałem z główki, wyrównał Bartosz Tyktor. Pobudziło to gospodarzy, którzy natychmiast ruszyli do ataku. Podopieczni Jerzego Brzęczka dopięli swego w 77 minucie, kiedy to drugiego efektownego gola zdobył Artur Pląskowski. "Kropkę nad i" w pierwszej minucie doliczonego czasu postawił Łukasz Kmieć, który zdobył bramkę po kardynalnym błędzie Wojciecha Fabisiaka strzelając na pustą bramkę.
RKS Raków Częstochowa – Stelmet UKP Zielona Góra 3:1, (1:0):
1:0: Pląskowski 11'
1:1: Tyktor 62'
2:1: Pląskowski 77'
3:1: Kmieć 90+1'
Autor: Krystian Machalica