Mecz na Santiago Bernabéu od początku budził ogromne emocje. I nie bez kozery, bowiem José Mourinho zapowiadał prawdziwą batalię. Cel był jeden: odrobić stratę i zapewnić sobie historyczny awans do finału na Wembley. Tak się jednak nie stało. Piłkarze Borussii konsekwentnie grali w defensywie, rozbijając tym samym ataki „Królewskich”. Przełamanie Realu nastąpiło dopiero w ostatnich 10 minutach meczu, gdy bramki zdobyli Karim Benzema i Sergio Ramos. To jednak nie wystarczyło i to właśnie BVB zamelduje się w finale.
Niechlubnym „bohaterem” meczu był sędzia Howard Webb. Jego wybór na mecz półfinałowy mógł budzić kontrowersje, tym bardziej, że jakiś czas temu został odsunięty od sędziowania spotkań Premier League. Słusznośc tej decyzji udowodnił wczorajszy mecz. Niefrasobliwość Webba wielokrotnie mogła wzbudzić niezdrowe emocje wśród kibiców. Szczególnie kontrowersyjne były sytuacje związane z grą Sergio Ramosa. Obrońca Realu od początku desygnowany był do blokowania strzeleckich zapędów Roberta Lewandowskiego, jednak wczoraj Hiszpan często pokazywał umiejętności kojarzące się z ringiem, nie zaś z boiskiem piłkarskim. Aktywna praca łokciami umknęła uwadze Webba, który zdawał się niewzruszony taka postawą.
Mimo wszystkich kontrowersji, spotkanie było godne półfinału. Ostateczny wynik dwumeczu brzmi 4:3 i to Borussia Dortmund zmierzy się ze zwycięzcą dzisiejszego rewanżu Barcelona-Bayern. Statystyki sugerują, że Wembley znów zostanie zdobyte przez Niemców – podobnie jak podczas Euro w 1996 roku.
A tak świętowali piłkarze Borussii po meczu. Zdjęcie pochodzi z oficjalnego profilu Roberta Lewandowskiego na Facebooku.
Autor: Damian Łobacz