Jak gracz ten trafił na zajęcia do Winnego Grodu? – Przytrafiła mi się ciężka kontuzja, zerwałem więzadła w kolanie. Trafiłem do Polonii Warszawa, ale tam mi się nie udało wrócić do grania. Klub chciał rozwiązać kontrakt, dogadaliśmy się za porozumieniem stron. Teraz szukam klubu, trafiłem do Lechii. Zapytałem się, czy mogę potrenować, zgodzili się. Dopóki nie znajdę coś wyżej, to zostanę z Lechią. – powiedział w rozmowie z Radiem Index zawodnik.
W praktyce Bartosz Olejniczak jest zielonogórzaninem i wychowankiem UKP. Jednak seniorską karierę zaczynał w ekstraklasowym Groclinie Grodzisk Wlkp. Później był graczem Polonii Warszawa po fuzji obu klubów. Jednak tak naprawdę nie grał w piłkę od półtorej sezonu, bowiem leczył zerwane więzadła w kolanie.
– Kontuzja przytrafiła się na obozie. Była gierka i po prostu zerwałem więzadła, kolano się skręciło. Doszedłem do siebie po pół roku, ale w grudniu znowu “poszło” to samo kolano, zerwał się przeszczep. W lutym przeszedłem kolejną operację, a w listopadzie doszedłem do siebie. – opowiada Olejniczak.
Czy jest szansa, że zagra on w Lechii w rundzie wiosennej? – Jeżeli nic nie znajdę w pierwszej lidze, bądź wyżej, to z drugiej ligi zostaje tylko Lechia. W domu czuje się najlepiej. – dodaje Bartosz.
A co o graczu sądzi trener Maciej Murawski? – Ja go przedtem nie znałem z boiska. Wiedziałem tylko, że jest z Zielonej Góry i wychowywał się w tych szkółkach. – twierdzi szkoleniowiec.
foto: KSP Polonia Warszawa
Autor: Jakub Lesiński