Marcin Rosak to mistrz Europy w nordic walkingu. Zielonogórzanin triumfował w niemieckim Roding na dystansie 10 km. W Radiu Index opowiadał nam o specyfice tej dyscypliny sportu, która ludziom bardziej kojarzy się z rekreacją niż rywalizacją.
Gdy jednak gra toczy się o medale i o to, by być szybszym od rywali, nordic walking po względem restrykcji zaczyna przypominać chód. Chodzi o to, by spacer z kijkami odbywał się zgodnie z przyjętymi zasadami i by nie zamienił się bieg. Podobnie, jak w chodzie czuwają nad tym sędziowie, którzy najpierw upominają, a jeśli to okazuje się za mało, dyskwalifikują.
Musimy bardzo uważać, sędziowie obserwują nas co kilkadziesiąt metrów. Ostrzeżenie, drugie ostrzeżenie, a trzecie to już dyskwalifikacja. Takie rzeczy się zdarzają.Marcin Rosak
Zielonogórzanin w Niemczech był najlepszy i jak mówi, był to sukces spodziewany i oczekiwany.
Ja tam jechałem po zwycięstwo. To musiało tak się skończyć. Byłem tam zapraszany już wcześniej, tym razem udało się w końcu tam pojechać. Było gorąco do końca, bo miałem 8 sekund przewagi nad drugim zawodnikiem. W sobotę mieliśmy mistrzostwa Europy, a w niedzielę był tzw. rewanż i rywalizacja w ramach pucharu Europy. Byliśmy zmęczeni i w podobnym składzie czekało nas to samo. Rano się obudziłem i powiedziałem sobie: zrób to jeszcze raz!Marcin Rosak
Jak postanowił, tak zrobił! Więcej o pasji Marcina Rosaka posłuchacie w całej rozmowie, która do wysłuchania poniżej.