Wysoka porażka Zastalu z Anwilem na inaugurację Orlen Basket Ligi mogłaby być jeszcze wyższa gdyby nie Wesley Harris. Amerykanin był jednym z najlepszych zawodników gospodarzy w meczu z Anwilem. Zdobył 17 punktów.
Wesley wszedł do gry z ławki pod koniec pierwszej kwarty i na dzień dobry rzucił za trzy. Potrafił wykazać się sprytem pod koszem i pokazał, że ma swego rodzaju koszykarską czutkę. Na parkiecie spędził nieco ponad 20 minut, z gry miał 8/13 i zanotował 4 zbiórki. W ostatniej kwarcie źle wylądował po wrzutce od Michała Pluty i podkręcił kostkę. Pytaliśmy go zaraz po meczu czy to coś poważnego.
W Polsce jest wiele dobrych drużyn a żeby je pokonać, musimy grać i trenować ciężko i więcej. Musimy wrócić na trening i naprawić wszystko, co jest do naprawienia. Po prostu zwrócić uwagę na szczegóły. Po prostu pracować dalej i trenować. Po prostu doskonalić naszą obronę
Zastal już w przyszłym tygodniu zagra drugi mecz w OBL. 10.10 o godzinie 17:30 w CRS rywalem będzie Arriva Polski Cukier Toruń.