Impreza miała ciekawy przebieg. Każdy ze startujących tam jeźdźców miał biegi zarówno lepsze, jak i gorsze. Sztuką było jak najszybciej wyciągać wnioski i dopasować się do panujących na miejscu piekielnych warunków – temperatura stale przekraczała 33 kreski. W wydarzenia najbardziej obfitował środek zawodów. Najpierw doszło do kuriozalnej sytuacji w gonitwie nr 10 – sędzia powtórzył bieg, kiedy zawodnicy… przejechali już linię mety i zjechali do boksów. Arbiter dopatrzył się jednak w powtórce wyraźnie nierównej taśmy startowej, i biorąc odpowiedzialność za decyzję tylko na siebie, polecił zawodnikom jeszcze raz wyruszyć w bój. Kilka minut później pechowa okazała się liczba 13 – dla startującego z dziką kartą reprezentanta Włoch, Nicolasa Covattiego. Zawodnik fatalnie upadł na tor po zahaczeniu o tylne koło Darcy'ego Warda. Włoch opuścił tor w karetce i nie kontynuował zawodów. W powtórce upadł rzeczony Australijczyk, ale ostatecznie dojechał do mety po punkt. Skorzystał na tym Gollob, który "za darmo" zyskał dwa "oczka".
Jeśli chodzi o występy biało-czerwonych, to honoru należycie bronił jedynie Jarosław Hampel, który ostatecznie zajął 5. miejsce, przegrawszy wyścig półfinałowy. Kasprzak i Gollob zdobyli odpowiednio 5 i 6 "oczek", a "Chudemu" zabrakło ostatecznie tylko 1 punkciku, aby awansować do pierwszej ósemki. Serię zasadnicza imprezy wygrał Tai Woffinden, którego jazda robiła niesamowite wrażenie. Za nim do półfinałów awansowali także Nicki Pedersen, Darcy Ward, Matej Zagar, Jarosław Hampel, Niels Kristian Iversen, Emil Sayfutdinov a także nieco nieoczekiwanie Leon Madsen, który wystartował we Włoszech jako zastępstwo dla naszego AJ-a.
Bieg nr 21 przyniósł awans do wielkiego finału Woffindenowi i Iversenowi. Duńczyk wydarł go pasjonującej walce swojemu rodakowi, Pedersenowi. Ostatni z Duńczyków, Madsen, nie liczył się w stawce. A przedostatnia odsłona dnia przyniosła sympatykom żużla z Polski rozczarowanie. "Mały" tak starał się dogonić Zagara, że aż zapomniał o siedzącym mu na ogonie Sayfutdinovie. Rosyjska "torpeda" wykorzystała moment nieuwagi i wjechała do finału istnym rzutem na taśmę – najpierw z ostatniego premiowanego miejsca, a teraz po błędzie rywala. W finale już nie wydarzyło się nic interesującego. Po pierwszym łuku wszystko było jasne – Iversen śmignął obok Woffindena, trzeci jechał Sayfutdinov a ostatni, być może nieco "spalony" psychicznie, Zagar.
Wyniki:
1. Niels Kristian Iversen (Dania) 3,0,w,3,2,2 + 3 = 13
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 2,2,3,3,3,3 + 2 = 18
3. Emil Sayfutdinov (Rosja) 0,3,2,1,1,2 + 1 = 10
4. Matej Zagar (Słowenia) 3,3,1,2,2,3 + 0 = 14
—
5. Jarosław Hampel (Polska) 3,2,1,3,3 + 1 = 13
6. Nicki Pedersen (Dania) 2,3,3,2,1 +1 = 12
7. Darcy Ward (Australia) 3,2,2,1,3 + 0 = 11
8. Leon Madsen (Dania) 1,1,3,2,1 + 0 = 8
—
9. Tomasz Gollob (Polska) 0,1,d,2,3 = 6
10. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 0,2,2,0,2 = 6
11. Fredrik Lindgren (Szwecja) 1,1,2,0,2 = 6
12. Greg Hancock (USA) 2,0,0,3,0 = 5
13. Krzysztof Kasprzak (Polska) 0,3,1,1,d = 5
14. Martin Vaculik (Słowacja) 2,0,1,1,1 = 5
15. Ales Dryml (Czechy) 1,0,3,0,0 = 4
16. Nicolas Covatti (Włochy) 1,1,0,w,- = 2
Autor: Marcin Pakulski