Ambitnie i dzielnie walczący koszykarze Enei Stelmetu Zastalu przegrali z warszawską Legią 71:92. Zielonogórzanie postawili się “stołecznym”, ale w czwartej kwarcie zabrakło sił.
Pierwsza połowa to minimalna przewaga legionistów, którzy lepiej weszli w mecz (prowadzenie 5:0 po minucie gry). Zielonogórzanie zmniejszyli wprawdzie straty w 6 minucie (11:12), ale końcówka już dla stołecznych, którzy po 10 minutach prowadzili 23:16. Zastal dość szybko doprowadził do wyrównania (25:25 po trójce Pawła Kikowskiego). Ciężar zdobywania punktów brał na siebie głównie Geoffrey Groselle, ale dzielnie wspomagali go Michał Kołodziej i wspomniany Kikowski. Po trójce tego ostatniego Zastal w 17 minucie po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie (32:30). Do przerwy lepsza była Legia 47:43, która miała Raynoldsa Cowelsa (cztery trójki do przerwy) górując także w grze pod tablicami.
W trzeciej kwarcie znów było “:na styku”. Legia prowadziła, a Zastal gonił. Do 28 minuty było na remis, ale w końcówce stołeczni odskoczyli, prowadząc po 30 minutach 67:60. W ostatniej odsłonie zastalowcy zaczęli opadać z sił, a Legia grała pewnie i konsekwentnie. W 35 minucie po trójce Kolendy warszawianie wyszli po raz pierwszy na dziesięciopunktowe prowadzenie (76:66). Chwilę później trafił raz Vital i było 77:66. Na trzy minuty przed końcem było już 84:68 dla Legii i stało się jasne, że Zastal tego meczu nie wygra. Końcówka to już wyraźna dominacja gości. Ostatecznie miejscowi ulegli stołecznej ekipie wysoko, 71:92.