Pojechać do Włocławka i sprawić sensację. To marzenie kibiców i samych koszykarzy Enei Stelmetu Zastalu. Zielonogórzanie dziś wieczorem zagrają w hali mistrzów z liderem Orlen Basket Ligi – Anwilem.
To faworyt to złota, drużyna kompletna. A nasza ekipa? Walczy o pozostanie w elicie. U nas o tym meczu Marcin Woroniecki, który do Zielonej Góry trafił z Włocławka. Czy w związku z tym towarzyszą mu dodatkowe emocje?
Na pewno takiego stresu nie ma jak podczas pierwszego meczu w Zielonej Górze. Z tyłu głowy mam jednak ten mecz. Mamy jasny cek, by się utrzymać. Czeka nas bardzo ciężki mecz, najlepszy zespól w polskiej lidze. Maja lekki kryzys, bo przegrali w Lublinie, ale zagrali bez dwóch ważnych zawodników.
Woroniecki pochodzi z Włocławka, zapytaliśmy zatem, czy w tym mieście koszykówka to dyscyplina numer jeden.
Zdecydowanie wszyscy włocławianie są bardzo dumni już od wielu lat. Myślę, że te cztery tysiące na hali to tylko część tych, którzy interesują się koszykówką. Czuć to każdego dnia we Włocławku.
Czy Zastal może sprawić sensację i pokonać Anwil i czego nasz zawodni się spodziewa?
My jesteśmy w takiej sytuacji, że nasze indywidualne statystyki są mniej istotne, liczą się dwa punkty meczowe. Domyślam się, że będę odpowiedzialny za tych zawodników z pozycji 1-2. Tam są świetni gracze, więc będę miał ręce pełne roboty.
Początek meczu jutro o 19.30.