Mieszkańcy oraz pracownicy akademika mają podejrzanego, który kręcił się po akademiku w dniach kiedy ginęły portfele. Są w stanie podać nawet jego rysopis. – Widziałam mężczyznę, który miał bardzo wychudzoną twarz i podkrążone oczy, wyglądał jak taki typowy ćpun. Kręcił się po korytarzu, myślałam, że do kogoś przyszedł.
– To jest ktoś nie z akademika. Taki chłopak w czarnej kurtce, łysy, dość szczupły, średniego wzrostu. Po prostu wchodzi do pokojów bez pukania. Jak był u mnie za drugim razem, wsadził głowę, zobaczył, że jestem i uciekł. Jedna ze sprzątaczek widziała nawet podejrzanego “w akcji”. – Sprzątałam piętro, rozglądałam się tak mniej więcej, tu przyszedł tam poszedł. Pukał do drzwi, jednych, drugich, łapał za klamki, ale myślałam, że czeka na kolegów.
Ofiary złodzieja przestrzegają przed zostawianiem otwartych pokoi. Proszą też współmieszkańców o czujność. Wszelkie spostrzeżenia można zgłaszać na portierni.
Autor: Daria Kubasiewicz