Każdy człowiek na świecie, nawet ten, który czyta gazety (te powyżej piętnastu złotych) ma czasem ochotę o niczym nie myśleć i pośmigać sobie po kanałach na kablówce.
To niemyślenie jest jednak niemożliwe (nawet dla tych, którzy uważają, że są twardzi).
Publiczna telewizja namawia nas na abonament kiepskimi reklamówkami. Nie wybieram sponsorowania Lubiczów oraz nie zafunduję Mostowiakom niszczarki do kartonów. Prywatne TV – chociaż niepłatne – “zmuszają mnie na starość” do leczenia u psychiatry.
Niewiarygodne? A jednak.
Autor: Grycz