KOSZYKÓWKA:

Stelmet nie dał rady. Tytuł wędruje do Zgorzelca (relacja/wypowiedzi)

Przed spotkaniem cel był jasny. Gospodarze musieli wygrać by doprowadzić do decydującego pojedynku w Zgorzelcu.

Początek był bardzo wyrównany a oba zespoły wyraźnie postawiły na ofensywę. Gra toczył się kosz za kosz a rywale wymieniali kolejne ciosy. Kiedy Michał Chyliński trafił za w odpowiedzi Przemek Zamojski wykonał skutecznie 3 rzuty osobiste. Nikt nie przeważał, nikt wyraźnie nie dominował. Korzystnie prezentował się Christian Eyenga, którzy po za zdobywaniem kolejnych punktów zaliczył efektowny blok na Damianie Kuligu. Wynik na koniec pierwszej kwarty 17-19 dla Turowa.

Nie ma wątpliwości, że to kolejne 10 minut zadecydowało o tym kto wygra pojedynek oraz zdobędzie złoto. Stelmet niemal stanął w miejscu. Nie wchodziło zupełnie nic – mimo, że miejscowi mieli dobre pozycje do rzutu to piłka nie mogła znaleźć drogi do kosza. Zielonogórzanie w tej partii meczu marnowali akcję za akcją. Obrońcy tytułu trafili 2 na 13 oddanych rzutów z gry. Takiego prezentu Turów nie mógł nie wykorzystać. Podopieczni Miodraga Rajkovica z każdą kolejną akcja budowali przewagę. Do przerwy zdołali uciec na 17 punktów. Do szatni oba zespoły schodziły przy wyniku 24-41 dla przyjezdnych.

Kibice jeszcze wierzyli w zwycięstwo. Po przerwie Stelmet podkręcił tempo. Grał czujnie w obronie i wreszcie skutecznie w ataku. Seria 8-3 wlała nadzieję w serca kibiców zebranych w hali CRS. Jednak ekipa ze Zgorzelca odzyskała równowagę, znów zaczęła trafiać i budować przewagę.  Pod koniec kwarty punktował głównie Łukasz Koszarek. Ubywało czasu i wiary w zwycięstwo. Po 30 minutach na tablicy widniał wynik 38-57.

Ostatnią partię Stelmet zaczął dość niespodziewanie od serii 8-0 a następnie doszedł rywala na 9 punktów (54-63). Jednak w odpowiedzi za 3  trafiali: Łukasz Wiśniewski i Filip Dylewicz. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 60-72. Turów był zespołem lepszym i pomimo walki nie starczyło umiejętności na pokonanie rywala, którzy po raz pierwszy w historii zdobyli złoty medal rozgrywek Tauron Basket Ligi. Nowi mistrzowie mieli bardziej wyrówany skład i większy głód zwycięstwa.

MVP finałów został Filip Dylewicz, który znakomicie pracował podczas wszystkich sześciu meczów przeciwko Stelmetowi.  

Stelmet Zielona Góra – PGE Turów Zgorzelec 60:72 (17:19, 7:22, 14:16, 22:15)

Stelmet: Koszarek 16, Dragicević 12, Brackins 11, Eyenga 11, Zamojski 5, Cel 3, Cesnauskis 2, Ginyard 0, Chanas 0, Hrycaniuk 0.

PGE Turów: Jaramaz 16, T. Taylor 11, Prince 10, Dylewicz 9, Kulig 9, M. Taylor 7, Zigeranović 4, Chyliński 3, Wiśniewski 3, Karolak 0, Nikolić 0.

Aaron Cel o przycznach porażki

Adam Hrycaniuk – Czego zabrakło do zwycięstwa?

Przemek Zamojski o spotkaniu

Aaron Cel o srebrnym medalu

Adam Hrycaniuk nie rozpacza po zdobyciu srebra

Przemek Zamojski podsumowuje sezon na gorąco

Autor: Alex Niebrzegowski, Łukasz Ostrowski

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00